Producenci, hodowcy
-
Lacharme Francois
Francois Lacharme urodził się w 1817 roku, w St-Didier-sur-Chalaronne (Ain) około 50 km od Lyonu, wrodzinie rolniczej. Jako dziecko, uwielbiał kwiaty, zwłaszcza róże, i koniecznie chciał studiować ogrodnictwo. Rodzina była temu zdecydowanie przeciwna, pokonał jednakże jej obiekcje i w 1836 roku, w wieku osiemnastu lat,staje się uczniem monsieur Poncet, szkółkarza w Lyonie, który był również hodowcą róż i miał na swym koncie takie odmiany jak: („Princesse Joinville,” 1847 czy „, Paulina Bonaparte,” 1847). czytaj więcej… -
Lammerts Walter
Dr Walter Edward Lammerts ( urodzony 25 września 1904 r. – zmarł 4 czerwca 1996 r.
Wychowywał się w Waszyngtonie i Kalifornii w rodzinie rolniczej. Nauczył się ogrodnictwa z pierwszej ręki , ukończył Riverside Polytechnic High School w 1922 r. Zdobył zarówno stopień licencjata, jak i doktorat w ogrodnictwie na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley. W latach 1930 – 1940 pracuje w szkółkach Armstronga. Pełni tam ważną rolę. Zakłada, a potem prowadzi dział badawczo rozwojowy odpowiadając m, innymi za nowe odmiany róż. Odchodząc do Uniwersytetu Kalifornijskiego poleca na swoje miejsce Herberta Swima. Był profesorem na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles w latach 1940–1945 i w tym czasie pomógł Knott’s Berry Farm w opracowaniu programu jagodowego.
Przez lata stał się światowej klasy ekspertem w dziedzinie hodowli róż. Wyhodował 46 nowych odmian róż w latach 1940–1981. Wydaje się to niewiele, zwłaszcza jeżeli porównamy jego osiągnięcia z tym co stworzyli Kordes czy McGredy , ale dwadzieścia pięć procent jego róż zostało wybranych przez All-American Rose Selection jako najlepsze odmiany w poszczególnych latach. To niespotykane osiągnięcie! Zwłaszcza biorąc pod uwagę stosunkowo małą pulę genów, z którą postanowił pracować. W wyniku jego wysiłków American Rose Society stworzyło zupełnie nową klasę róż znaną jako Grandiflora . W 1935 roku podpisał kontrakt z szkółkami Armstrong i założył zakładowy zakład badawczy roślin. Był liderem Rose Research & Development Unit w Armstrong Nurseries (później zastąpili go kolejno Herb Swim, Dr. David Armstrong, Jack Christenson i Tom Carruth). Lammerts znalazł się u Armstronga, gdy to Prezydent Hoover podpisał w maju 1930 r. Rozszerzenie ustawy patentowej na rośliny, która potem będzie znana jako Patent Roślinny. Wkrótce niektóre duże firmy szkółkarskie złożyły wniosek o selekcję niektórych róż, które miały wyłączne prawo do dystrybucji w USA. To zainspirowało Armstronga do utworzenia działu badawczego 1935 r.,a do jego utworzenia zatrudniono dr Waltera E. Lammertsa. Wykształcony na Uniwersytecie Kalifornijskim był już znany jako odnoszący sukcesy hodowca lwiej paszczy, który jednak nie miał doświadczenia z odmianami róż i niewielką wiedzę o nich. Pomagały mu w tym różne osoby z firmy Armstrong a zwłaszcza , zakresie hodowli róż, najbliżej współpracował Herbert Swim który potem wspominał, że pomoc Lammertsowi, była dla niego przyjemnością i okazją nauczenia sie czegoś nowego. Tym bardziej, że Lammerts zorganizował seminarium dokształcające dla pracowników firmy. Jak już wspomniałem z firmy odchodzi w roku 1940.
Descanso Gardens- /W języku hiszpańskim Descanso oznacza spokojne miejsce/ - szczyci się wybitną spuścizną róż. Kiedy nieruchomość była domem E. Manchester Boddy/ wydawca Los Angeles Daily News/, ogrodem różanym zarządzał dr Walter E. Lammerts. Ogród różany został założony przez dr Waltera Lammertsa w połowie lat 40. XX wieku. On i Manchester Boddy, właściciel tak zwanego wówczas „Rancho del Descanso”, wyobrażali sobie ogród różany, który by odzwierciedlał historię róży. I to róże są centralnym punktem ogrodu Descanso w okresie letnim.
Nie byłoby niewłaściwym stwierdzenie, że Walter Lammerts jest jednym z ojców współczesnego ruchu naukowego o stworzeniu/kreacjonistów/ . Był pierwszym prezydentem Creation Research Society (pierwszej organizacji kreacjonistycznej w USA), która została założona przez 10 naukowców w 1964 roku. Dr Lammerts był także redaktorem Creation Research Society Quarterly (CRSQ) od 1964 do 1968 roku. Przeżył epokę, w której sformułowano syntezę neo-darwinowską, ale stanowczo sprzeciwiał się teorii ewolucji i walczył o ustanowienie nauki o stworzeniu jako solidnego programu badawczego.
Ponadto udzielał intelektualnego i moralnego wsparcia innym hybrydyzerom. O to co pisze Ralph Moore:
„Prace i pisma dr Waltera Lammertsa znacznie przyczyniły się do mojego sukcesu w hodowli miniatur, mimo że jest on znany w różowych kręgach dzięki rozwojowi odmian wielkokwiatowych, takich jak „Charlotte Armstrong”, „Chrysler Imperial”, „American Heritage” i Queen Elizabeth”. Jego odkrycie i sformułowanie podstawowych praw dotyczących dziedziczenia czerwonego / żółtego dwukolorowego koloru, długości pąków i innych cech pomogło udostępnić te cechy w moich miniaturach.” – Ralph Moore we Wszystko o Miniaturowych różach.
-
Laver Keith
Keith Laver, To zmarły 17 lutego 2010 roku w wieku 93 lat, niezwykle płodny a u nas prawie nieznany hodowca kanadyjski. Poszczycić się może wyhodowaniem ponad 100 odmian róż. Szczególnym powodem do chwały Lavera może być imponująca kolekcja róż miniaturowych.
-
Le Grice i niezwykłe kolory jego róż
Edward Burton Le Grice żył w latach 1902 1977 w Anglii. Rodzina jego nie miała nic wspólnego ze szkółkarstwem, gdyż jego ojciec prowadził sklep spożywczy. Edward po studiach ogrodniczych, rozpoczął pracę w szkółkach braci Morse’a. A w czasach przed mechanizacją nie było to łatwe zajęcie.
-
Liabaud Jean Pierre
Jean Pierre Liabaud/ 1814-1904/ Jego pierwsza praca to praktykant ogrodnika w Chateau Saint Try w pobliżu Anse. Do sprawy podszedł niezwykle poważnie i w tymże czasie podjął naukę , by zatrudnić się wreszcie jako szef ogrodników markiza de Tournon koło Lyonu. Niebawem nabywa własną posiadłość, po ogrodniku Millet, na której to gospodarzy przez ponad 50 lat.
-
Louis i Philipe Noisette
Gdy przyjrzymy się społeczności paryskich szkółkarzy XIX wieku, to musimy zarezerwować wyjątkowe miejsce dla Louisa Noisette, któremu udało się stworzyć nową grupę róż, która do dziś nosi jego imię: noisette.
Louis Noisette, był synem głównego ogrodnika hrabiego Prowansji (przyszłego Ludwika XVIII), w Brunoy, urodził się w 1772 roku. Pracuje przy ojcu, po czym zaciąga się do wojska i po krótkim epizodzie „militarnym’ w roku 1795, zostaje ogrodnikiem, odpowiedzialnym za ogród botaniczny Val da Grace. Długo oszczędzał, nim wespół ze swymi braćmi w 1806 roku kupił, pod adresem 51, rue du Faubourg Saint-Jacques, naprzeciwko Obserwatorium, dużą działkę, na której założył szkółki. Bardzo szybko. te szkółki zyskały pewien rozgłos dzięki dobrej jakości i ilości rzadkich roślin, które posiadały. Za zasługi w introdukcji i dystrybucji roślin z Ameryki i Indii, otrzymał w roku 1840, Legię Honorową. Noisettia – tak nazwano rodzaj małych roślin kwitnących, pochodzących z tropikalnej Ameryki z rodziny Violaceae, nazwanych jego imieniem. Zwrócił też uwagę Nicolasa Esterhazy’ego (1765-1833), tego samego człowieka, który odmówił korony węgierskiej ofiarowanej mu przez Napoleona. Książę powierzył Noisette o zarządzania, ogromne włości, które miał w Europie Środkowej i Wschodniej: to była dla Noisette, życiowa szansa. W okresie Restauracji jego firma stała się jedną z wiodących szkółek. Interesował się zarówno rolnictwem, jak i ogrodnictwem i sprowadził do Francji dużą liczbę zagranicznych roślin. Louisowi zawdzięczamy też tak wydawałoby sie oczywisty wynalazek jak ogrody zimowe.Jeden z jego braci, Philippe Stanisław Noisette, urodził się w Paryżu w 1773 roku, W młodości postanowił wyjechać z kraju. Wylądował w Haiti gdzie to zakochał się w czarnoskórej kobiecie imieniem Celestyna. W 1794 roku, z powodu rewolucji niewolników na Haiti, Philippe i Celestyna przenoszą się do Charleston, gdzie zaoferowano mu posadę kuratora Ogrodu Botanicznego Karoliny Południowej miejscowego Towarzystwa Lekarskiego. Philippe nabył duży obszar ziemi na obrzeżach miasta znanej jako Noisette Farm. Ze względu na miejscowe prawo zakazujące krzyżowania się ras, Philippe został zmuszony do ogłoszenia Celestyny swoim niewolnikiem. Mieli sześcioro dzieci, które również stały się jego niewolnikami. W1830 roku Federal Census rejestruje go jako białego człowieka posiadającego ośmiu niewolników, tj żonę i dzieci. Na krótko przed śmiercią, w 1835 roku, Philippe zwrócił się do władz stanu Południowa Karolina o emancypację swoich wiernych niewolników - Celestyny z sześciorgiem dzieci. Philippe zmarł, nie znając wyników rodziny swojej petycji. W rzeczywistości zostali wyzwoleni i zabezpieczeni materialnie. Philippe został pochowany w kościele Najświętszej Maryi Panny, na Hasell Street w centrum Charleston. Znajduje się tam jego piękny nagrobek, jednakże bez głowy zniszczonej przez akt wandalizmu, nigdy już nie zrekonstruowanej.
To dzięki temu bratu zaczęła się przygoda z krzewami róży Noisette. Rzeczywiście, Philippe Noisette dał jednemu ze swoich sąsiadów. Janowi Champney, bogatemu plantatorowi ryżu, ale i miłośnikowi róż, okaz znanej chińskiej róży „Old Blush”. Rosną w towarzystwie dzikiej róży piżmowej dała nową odmianę, „Champney’s Pink Cluster”, którą Champney w rewanżu podarował Philippe’owi Noisette. Ten zasiał ją i otrzymał inną odmianę, „Blush Noisette”, którą był wysłał swojemu bratu Louisowi w Paryżu w 1814 roku. Nawet dzisiaj Amerykanie są bardzo dumni z tej starej amerykańskiej róży. Dzielnica Charleston, w której mieszkał Philippe Noisette, nadal nazywana jest „Ogrodem Różanym”, ponieważ jego potomkowie przez długi czas sprzedawali tam róże. W 1976 roku powstał tam nawet „Noisette Rose Garden” a jego potomkowi nadal mieszkają w tym mieście.
Natomiast w Paryżu, Louis Noisette pospieszył z wprowadzeniem na rynek tej nowości jaką była róża pnąca, powtarzająca kwitnienie. Redouté natychmiast umieścił ją w swojej książce o różach w 1821 roku pod nazwą „Rosier de Philippe Noisette”. Odniosła ona natychmiastowy sukces, zwłaszcza w Anglii. Następnie została ona zhybrydyzowana z innymi różami. W ten sposób narodziła się cała grupa tak zwanych róż noisette, które do dziś są wysoko cenione zwłaszcza w regionach śródziemnomorskich i na południu Stanów Zjednoczonych. To francusko-amerykańskie osiągnięcie sprawiło, że nazwa Noisette stała się sławna w świecie róż. Louis Noisette miał jeszcze jeden powód, by być sławnym. Jego kolekcja róż na rue du faubourg Saint-Jacques była bardzo pokaźna. W swoim katalogu z 1825 r. wymienił ponad tysiąc odmian. Jak sam pisze: „Podajemy tutaj nazewnictwo, które zawiera ponad tysiąc nazw: liczba ta nie będzie zaskoczeniem, gdy powiem, że zebraliśmy wszystkie odmiany uprawiane zarówno we Francji, jak i za granicą”. Katalog ten zawierał ponadto wykaz osiągnięć Laffaya za lata 1824 i 1825 – było to 97 odmian a w tym 40 to róże chińskie! Liczby te, wiele mówiły o twórczym szaleństwie tego okresu.
Zmarł w 1849 bezdzietnie. Jego dwaj bracia, również ogrodnicy, którzy pozostawili potomków, to Philippe (urodzony w 1773 w Paryżu i zmarły w 1835 w Charleston w Południowej Karolinie) i Antoine (urodzony w Torcy w 1778 i zmarły w Nantes w 1858). Ten ostatni kierował ogrodem botanicznym w Nantes. Potomkowie Phillipe Noisette prowadzili szkółkę w Charleston w Południowej Karolinie do 1940 roku. Jeden z jego siostrzeńców, również o imieniu Louis i syn jego brata Philippa z Charleston, nadal uprawiali róże na Faubourg Saint-Jacques, rue de Biron. Louis był kawalerem, ale wszyscy w rodzinie zajmowali się ogrodnictwem! Piękny przykład rodzin całkowicie oddanych temu zawodowi. Louis Noisette był jednym z najbardziej znanych szkółkarzy tamtych czasów.
Szerzej nt, temat możemy przeczytać:
* Noisette *
-
Louis Lens
Louis Lens (3.03.1924 – 10.05.2001) , to syn znanego w okresie międzywojennym, hodowcy róż Victora Lensa. W wieku dwudziestym stał się jednym z najbardziej cenionych hodowców róż w Europie Zachodniej. Mieszkał niedaleko Mechelen w Belgii . W 1930 roku dziadek Lensa sprzedawał półtora miliona róż rocznie. Nadto posiadał kolekcję ponad 900 odmian róż. czytaj więcej…
-
Mallerin Charles
Na fotografii obok, pochodzącej ze strony firmy Meilland, widzimy Francisa Meillanda i Charlesa Mallerina.
* Charles Mallerin *Piękną różą o tej nazwie Francis Meilland upamiętnił wielkiego francuskiego hodowcę róż, swego mentora/nauczyciela/ i przyjaciela Charlesa Mallerina/ 1890 – 1960/.To godny hołd. Mallerin , był inżynierem z zakresu ciepłownictwa i zdobył wysoką pozycję w zawodzie. Jednakże nie tu było jego serce, on kochał róże. Zarobiwszy trochę pieniędzy wcześniej przeszedł na emeryturę by całkowicie poświęcić się pochłaniającemu go hobby jakim była hodowla róż. Osiada w niewielkiej posiadłości w miasteczku Varce niedaleko Grenoble.
„Przemierzamy Grenoble, miasto piękne i starożytne, ulicą Avenue de Lesdiguieres z czterema rzędami olbrzymich platanów, które zostały posadzone w XVII wieku przez gubernatora de Lesdiguiires. Wyjeżdżamy ku Varces, do domu Charles Mallerin, Na dzień dzisiejszy największego, francuskiego hodowcy róż. Varces jest około dziesięciu mil od Grenoble a droga wspina się powoli po płaskowyżu z wysokimi, stromymi górami po obu stronach. Teren pochodzenia lodowcowego zryty i zmieszany z marglem. Gleba jest ciężka i bardzo płodna. Na takich glebach rosną rośliny mocne z dobrym systemie korzeniowym.” J.H.Nicolas, The Rose Odyssey, str. 31. autor poświęca Mallerinowi cały rozdział w stosunkowo niewielkiej książeczce. z tej wizyty przywiedzie potem do Stanów Zjednoczonych dwie róże Mrs Pierre S. du Pont i o wiele bardziej znaną Editor McFarland. zwłaszcza ta druga zyskała tam duża popularność i otworzyła Mallerinowi drogę do amerykańskich ogrodów z takimi kreacjami jak Ami Quinard, Grenoble czy Rouge Mallerin.
Mallerin to co robi traktuje jak rodzaj misji. W roku 1929 , zaprasza hodowców z Francji aby zobaczyli jego nowe róże a zwłaszcza chciał się pochwalić swą czysto żółtym mieszańcem herbatnim Mrs Pierre S.du Pont . Jest to przykład twórczego rozwinięcia pernetian, które skrzyżował z ze świetnym osiągnięciem hodowlanym Paula – Ophelia. Odmiany tej bardzo chętnie używał w swych dalszych nagradzanych krzyżówkach.
Wspominam o tym dniu również dlatego, że przyczynił się do pewnego rodzaju przełomu mentalnego Meillandów Antoine i Francisa, którzy wówczas byli u Mallerina. Przerodziło się to potem w długotrwałą przyjaźń a Mallerin pozostał dla nich niedoścignionym mentorem. A w ogóle to Mallerin – według J.H.Nicolasa - był niezwykle hojny w dzieleniu się wiedzą i doświadczeniem, a spędzanie z nim dnia to jedna wielka darmowa edukacja . Przepełnia go entuzjazm do róż i uwielbia doradzać młodym ludziom, którzy przychodzą do niego, aby uczyć się hybrydyzacji róż.
Wielu uważa go za największego hodowcę amatora. Roger Mann przytacza anegdotę jak to pewnego razu gdy Mallerin na konkursie Bagatelle zdobył złoty i srebrny medal, napisał wzburzony do dyrektora Bagatelle, że musi mu zwrócić nagrody gdyż to ta, róża która dostała srebrny medal powinna dostać złoty a jurorzy są kompletnymi ignorantami. W okresie międzywojennym/łącznie z latami wojny/ Mallerin zdominował hodowców francuskich. Jeżeli przejrzymy werdykty jury konkursowego w Lyonie, to okaże się, że po śmierci Pernet Duchera był godnym jego następcą. W tym czasie zdobył 26 nagród głównych. Kolejny po nim, sukcesor Perneta, Jean Marie Gaujard zdobył dziesięć mniej.
Jego dorobek jest bardzo zróżnicowany i obejmuje ponad 130 odmian.Jednakże jego niejako znakiem firmowym, jak gdyby podpisem są aksamitno czerwone róże, podobnie jak czysto żółte u Perneta. Pierwsza róża jaką w roku 1926 wyhodował, była to Cecile Walter, której nadał imię żony swego przyjaciela hodowcy z Alzacji Louisa Waltera. Pierwsze lata nie są dla Mallerina jakoś szczególnie udane, ale już na początku lat trzydziestych jego kariera zdecydowanie przyśpiesza. W roku 1931 rusza w Lyonie wielki konkurs na najpiękniejszą różę Francji i już na tym pierwszym konkursie zdobywa tzw Certyficat de Merite za swojego mieszańca herbatniego Ville de Grenoble. Co to jest ów certyfikat jakości. Otóż róże były oceniane wg zestandaryzowanych punktowanych kryteriów. Przyznawano tylko dwa medale za miejsce pierwsze i drugie, ale wszystkie pozostałe róże, które osiągnęły pewien poziom punktacji otrzymywały właśnie ów certyfikat co jak by nie było , stanowiło poważne wyróżnienienie. Potem kolejno w latach 1932 – 1934 , jego propozycje otrzymują drugie nagrody a w latach 1935 – 1936 Grand Prix. W roku 1937 żadna z jego róż nie znalazła uznania , ale już w roku 1938 znowu wygrywa różą Marie Rose Besson. Jego dominacja zaznacza się jeszcze wyraźniej jeżeli uwzględnimy wyniki konkursów w Bagatelle. Na siedem konkurów w latach 1935 – 1943, wygrywa w pięciu przypadkach. Laureatami zostają w roku 1935 Princese Amede de Broglie, w roku 1936 Madame Henri Guillot, w 1938 Madame Edmond Labbe, w 1939 Madame Auguste Chattain i w 1943 Vive la France. W latach późniejszych nie ma już takich fajerwerków, poza tą Vive la France , ale nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Do 1945 roku wszystkie jego propozycje dostają Certyficat de Merite . Te piętnaście lat, to chyba najlepszy okres w trwającej prawie czterdzieści lat karierze hybrydyzera. Jednakże jego największa aktywność przypada na pierwszą połowę lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku gdy to na rynku umieszcza ponad 30 odmian.
Jego dorobek jest bardzo jednorodny. Można powiedzieć, że nie wykraczał poza ramy mieszańców herbatnich w ewidentnym przechyłem w stronę pernetian. Nie roszcząc sobie pretensji do kategoryczności sądów mogę powiedzieć , że poza nielicznymi przypadkami jego hodowle opierają się bądź bezpośrednio na r. Foetida bicolor/ w 10 przypadkach/, bądź pośrednio poprzez częste używanie w swoich zamierzeniach hybrydyzerskich właśnie pernetian. Przykładowo pernetiany krwi Souvenir de Claudius Pernet – używał ośmiokrotnie, pięknej odmiany Soeur Therese , która jest pernetiną w drugim pokoleniu siedmiokrotnie. Również pernetianą w drugim pokoleniu jest Madame Pierre S.DuPont/ użyta ośmiokrotnie/ Zbiegają się tu dwa ważne nurty. Jest to bowiem podwójna krzyżówka słynnej odmiany Ophelia z dwiema równie słynnymi pernetianami Pernet Duchera a mianowicie Rayon d’Or i Constance.
Z innych odmian, lubił używać własnego mieszańca Brazier który jest potomkiem Charles P. Kilham a nadto użyje bezpośrednio tej odmiany aż w 10 przypadkach. Jedną z takich nielicznych odmian Mallerina, które trzymają się z dala od pernetian jest jedna z jego najpiękniejszych kreacji – Virgo. Jest to mieszaniec herbatni mający po stronie matki Blanche Mallerin /Edith Krause x White Briarclif/ a po stronie ojca własna hodowla Neige Parfum/Joanna Hill x White Ophelia. Jak napisałem wcześniej dorobek jego jest wyjątkowo monotematyczny. Nielicznymi wyjątkami będą tu klimber Cascade będący wynikiem krzyżówki Holstein i American Pillar czy Stromboli , o którym wiemy jedynie, że jest mieszańcem róży wichury.
Prezentacja wszystkich jego róż byłaby niezwykle nużąca, pozwolę więc sobie zaprezentować te, które w jakiś szczególny sposób się wyróżniły zapadły w pamięci rosomanes. Ja, na pierwszym miejscu postawiłbym Guinee, przecudny klimber o soczysto czerwonych dużych i kształtnych kwiatach. Bardzo podoba mi się też L’Africane będąca jej potomkiem i Nigrette będąca zapewne wynikiem podobnych poszukiwań.
W pamięci zapadła mi jeszcze Bayadere – prawdopodobnie ze względu na niezwykle wdzięczną i dźwięczna nazwę, oraz moja ulubiona Beaute. Wspomnieć by należało dość spokojnego wzrostu klimbera Danse des Sylphes, który jeszcze po dziś dzień spotykany jest w obrocie handlowym oraz o pięknym, czysto różowym mieszańcu, o zwracającym swą urodą pąku, który zrobił zwłaszcza na amerykańskim rynku karierę – Edithor Mc Farland. Powodzenie na rynku amerykańskim , róża ta, zawdzięcza z całą pewnością J.H.Nicolasowi, który w połowie lat trzydziestych ub. wieku podróżując po Europie odwiedził Mallerina. Musiał zrobić na nim wielkie wrażenie gdyż w swej opisującej wrażenia z tej podróży książce „A Rose Odyssey” poświęca mu wiele uwagi, podsumowując, że z całą pewnością hodowca ten jest na wznoszącej się fali. Jak możemy to zobaczyć Nicolas miał tu całkowitą rację. Nicolasowi zawdzięczamy przekazanie potomności wielu interesujących spostrzeżeń i ustaleń Mallerina. Przykładowo Mallerin zauważył , że operując płcią poszczególnych odmian możemy osiągać interesujące efekty. , gdyż ta sama odmiana występując w roli rośliny matecznej lub ojcowskiej, może dawać różne efekty. Przykładowo, metoda ta może służyć nam jako np. sposób na eliminowanie niekorzystnych cech potomstwa. Nicolas przytacza jeszcze jedno ciekawe spostrzeżenie Mallerina. Otóż ten zaleca przy dokonywaniu krzyżówek które mają na celi osiągnięcie czystego, czerwonego koloru, użyć po drodze odmiany żółtej, gdyż w ten sposób wyeliminujemy, niesympatyczną niebieską interferencję w kolorze czerwonym.
Co ciekawe, odmiany nagrodzone złotymi medalami na konkursach w Lyonie jak La Parisienne, Princesse Amede de Broglie czy Marie Rose Besson, ani te z drugimi nagrodami jak Mmme Steinbach, Jacques Latuche, czy Liliette Mallerin nie znalazły uznania rosomanes i zasilają coraz dłuższe szeregi tych bezimiennych laureatów.
Ostatnia odmiana Mallerina, jaka ukazała się na rynku, już po jego śmierci w roku 1961 był mieszaniec herbatni Numero Un.
I jeszcze jeden akapit. Wielu z rosomanes miało zapewne przyjemność podziwiać ładną pnącą róże o nazwie Love . Jest to kreacja Madame Berthe Caron, która prywatnie była żoną Ch. Mallerina. Jak wspomina J.H.Nicolas, Mme Mallerin jest piękną i uroczą kobietą, a jej gościnność jest jak to sobie można wyobrazić najobfitsza i smaczna. Mme Mallerin ostatnio weszła w rywalizację z mężem i wprowadziła pod swoim nazwiskiem Berthe Caron kilka wartościowych róż, w szczególności powtarzająca kwitnienie, pnąca Love, która jest naprawdę uroczą różą. Pod tym swoim panieńskim nazwiskiem, właśnie Berthe Caron wyhodowała kilka całkiem udanych odmian jak poza ta już wymienioną, jeszcze Steinbach, Brazil, czy Madame Vincent Auriol. Mnie z dorobku Pani Mallerin , najbardziej przypadł do gustu niezwykle oryginalny mieszaniec herbatni – Annie Drevet .
Róże wyhodowana przez Charlesa Mallerin -podaję za HMF.
Alfredo Moreira da Silva – mieszaniec herbatni – rok 1946 - Dr.Kirk x Peace
Alice Harding – pernetiana – przed rokiem 1936 – Souvenir de Claudiu Pernet x Madame Pierre Dupont
Ami Quinard- mieszaniec herbatni, 1927 – Madame Metha Satier x / Mrs Edward Powell x rosa foetida bicolor/
Amitié – hybrid tea - 1950 – Mandalay x Scheherezade
André le Troquer – mieszaniec herbatni -= 1946 - siewki własne
Andrée Joubert – mieszaniec herbatni – 1952 – Soeur therese x Duquesa de Perenada
Andrée Sauvager rok 1935
Annie Brandt – pernetiana – 1931 – Madame Pierre Dupont x Colette clemente
Annie de Metz – pernetiana – 1932 - Golden Emblem x siewka rosa foetida bicolor
Annie Dupeyrat – 1935 – Hillas x Elvira Aramayo
Anny Brandt – rok 1951
Baiser 53 madame joseph perraud x Independence
Bayadere 54 rms Queen mary xwł siewka
Beauté (hybrid tea, Mallerin, 1953) mme Josephperraud x siewka własna
Berthe Mallerin 60
Bir-Hackheim 46
Blanche Mallerin 39 edith krause x white briarclif
Blanche Odorante52 pole nord x Neige Perfum
Bohémienne 54
Brazier 35 Kilham x siewka
Brazil 46
Bright Wings 42 madame Arthaud x Anni Drewet
Cascade (climber, Mallerin, 1951) holstein x american pillar
Cécile Walter 26 siewka madame melanie soupert x Madame Eduard herriot
Centennial (hybrid tea, Mallerin 1953) orange nasau
Chartreuse (hybrid tea, Mallerin, 1940) Soeur Therese x Angels Mateu
Claude 50 comtesse vaandal x brazier / x siewka
Colette Clémente pernetiana 27 madame melianie soupert x madame eduard herriot/ edward powell x foetide bicol
Colonel Gravereaux 40 pernetiana?
Comtesse Anne de Bruce 37 charles kilham x / dupont x siewka foetida/
Courage (hybrid tea, Mallerin 1941) siewka x brazierDaniel (hybrid tea, Mallerin, 1943)
Danse des Sylphes[MALcair]59 spectacular x / peace x independence
Décor 50 love x paul scarlet/ x demain
Demain 45 dupont x kirk
Docteur Valois 49 anne drvet x condesa de sastago / vive la france
Don Rose 43 soeur therese x siewka
Dr. Kirk foetida 40 kilham x hybrid foetida
Editor McFarland 31 phariser x lallita ii nagroda
Enchantement (hybrid tea, Mallerin 1949)
Feu d’Artifice (climber, Mallerin, 1935) hybridfoet x colette clemente
Feu Pernet-Ducher 35 julien potin x margaret mcgredy
Flambée (floribunda, Mallerin, 1952)
Français 51 holstein x orange triumph floribunda
Gisele Alday 33 dupont x lalita
Gloire d’Antibes 38
Golden Harvest 43 mcgredys ivory x siewka
Grenoble 27 capt bald x mamdame van voorde
Guinée 38 souv claudiu denoyel x henry quinard
Henri Mallerin (hybrid tea, Mallerin, 1953) soeur therese x duquesa penaranda
Henriette Chandet 42
highland Park 42 eg hill x madame henri guillot
Horace McFarland 44 madame arthaud x siewka
Hudson ——
Isabelle de France 56 peace x/ m joseph perraud x opera
Jacques Latouche 34 souv claudiu pernet x director rubio pernetiana
Java 55 francais x siewka floribunda
Jim Todd 40
Junior Gilbert 54
Koronet 41 julien potin x bright wings
La Parisienne (hybrid tea, Mallerin, 1937) lucy nicolas x charles kilham
L’Africaine (climber, Mallerin, 1953) guinee crimson glory klimber
Lallita 29 siewka president briand
Lancier 59 siewka krl herbst
Largo d’Haendel 47
Lilette Mallerin 35 charles kilham x siewka foetida
Louis le Cardonnel 39 siewka x merrouv van rosem
Louis Pajotin 38 souv claudiu pernet x magareth mcgredy pernet
Louis Walter - du pont x charles kilham pern
Lowell Thomas 43 madame melaniesoupert x nonin pern
Lucy Nicolas 32
Lumiere 44
Ma Fille 60 siewka berthe mallerin
Madame A. Galland 28 pharisaer x constace pern x siewka pern
Madame Albert Gilles 34 siewka forestier
Madame Arthaud 38 kilham x /kithener of kharthoum x mari dot
Madame Auguste Chatain 40
Madame Charles Guillaud 43
Madame Charles Mallerin 39 lucy nicolas x brazier
Madame Charles Rouveure 46
Madame Charles Sauvage 49 julien potin x orange nasasau
Madame Claude Olivier 39 soeur therese x siewka foetida
Madame Cochet-Cochet 34 dupont x cecile walter
Madame Desmars 29 ophelia x constance pernet
Madame Edmond Labbé 38 souvenir de caudiu pernet x siewka
Madame Fernand Gentin 39 siewka brazier
Madame Henri Guillot 38 rochefort x siewka foetida
Madame Louise Trémeau 31 druschki x madame eduard herriot/ x mrs edward powell x rosa foetida
Madame Paquel 45
Madame Roger Verlomme 51
Madame Van de Voorde 28 madame metha Sabatier x kitchener if kh
Magali (hybrid tea, Mallerin, 1952) brasier kilham
Mandalay (hybrid tea, Mallerin, 1942)
Manille (hybrid tea, Mallerin, 1951) pierre lumiere
Marc Guillot 55 hapiness x demain
Marie Rose Besson 38 souvenir de claudius pernet x siewka pern
Mark Sullivan 42 luis brinas x brazier
Mary Mulligan 44
Méphisto (floribunda, Mallerin, 1951) holstein siewka
Michigan (hybrid tea, Mallerin, 1948) perraud x vive la france
Mrs. Pierre S. duPont 29 ophelia x rayon dor/ x ophelia x [ constance x souv de claudius pernet]
Nancy (hybrid tea, Mallerin, 1934) hillas x souvenir de claudius pernet
National Flower Guild 27 x capt bald x kitchener/ x madame va woorde
Neige Parfum (hybrid tea, Mallerin, 1939) joanna hillx /whte ophelia x siewka/
Nonin 38 siewka souvenir de claudius pernet
Numéro Un 61
Oiseau de Feu 56 chant indou x peacePierre45 soeur therese x Lumiere
Pôle Nord 44
Président Briand 29 sieka drruschki x lyon rose/ x /drushki x Wilowmere
Président Cochet-Cochet 37 siewka grenoble
Princesse Amédée de Broglie 36 kilham x colette clemente
Printemps (hybrid tea, Mallerin, 1948) trylon x brazier
Red Empress 565 holstein x decor/ x/ holstein x decor/
Reve Rose 50
Rochefort 35 dupont x kilham
Rouge Mallerin 34 voorde x lady maureen stewart
Rubis (hybrid tea, Mallerin, 1948)
Schéhérazade (hybrid tea, Mallerin 1942)
Sénégal (Hybrid Tea, Cl, Mallerin, 1944) klimber
Serene 40
Sergent Ulmann 30 grenoble x voorde
Shining Star (hybrid tea, Mallerin, 1945) soeur therese x feu pernet ducher
Simone (hybrid tea, Mallerin, 1957) peace x independence / x grey pearl
Simone Guérin 29 constance ducherax siewka pernet
Soleil 58
Spectacular 53 paul scarlet cl x siewka multiflora klimber
Stromboli (hybrid wichurana, Mallerin, 1949)
Sumatra 56 olga x fashion
Suzanne Balitrand 42
Syracuse 30 colcombet x aspirant maujean
Tonnerre 53 holstein x francais floribundaVercors (hybrid tea, Mallerin, 1946) arthaud x madame henri guillot/ x /comtesse vandal x brazier
Virgo 47 blanche mallerin x neige parfum
Vittonville-Rose 45
Vive la France 44 shining star x madame arthaud
Yvonne Millot 36 pharisaer constace pern/ x feu joseph looymans -
Marshall Henry
Znaczną część dziedzictwa Morden, stanowi hodowla roślin prowadzona przez federalną stację badawczą. A żaden lokalny hodowca roślin nie jest lepiej i szerzej znany niż doktor Henry Marshall, który stworzył słynną serię róż z Parkland i przyczynił się na równie z F. Svejda, do zrewolucjonizowania uprawy róż w Kanadzie. Aby uhonorować błyskotliwe dzieło dr Marshalla, ta rzeźba z brązu została zainstalowana w ogrodzie różanym w parku w Morden Civic Center. Autorem jej jest Jake Goertzen, miejscowy artysta z Pembina Hills . Napis na postumencie brzmi;
Henry Heard Marshall, 1916 – 1994
Wielokrotnie nagradzany naukowiec, autor, nadzwyczajny obywatel.
Hodowca roślin z ponad 40 introdukcjami, w tym seria róż z serii Parkland.
„Życie zaczyna się w dniu, w którym zakładasz ogród.”Rzeźba ta była możliwa do zrealizowania dzięki dofinansowaniu od Rządu Kanady – Department of Canadian Heritage, Town of Morden i Thomas Sill Foundation. Została odsłonięta 19 lipca 2008 r.
Pierwszym hodowcą, który w Morden zajął się tematem powtarzających kwitnienie , mrozoodpornych róż był William Godfrey. Po odejściu Godfrey’a na emeryturę w 1946 roku, głównym ogrodnikiem w Morden został Bert Harp, kiedy z kolei on przeszedł on na emeryturę w 1969 roku, został zastąpiony przez Henry’ego Marshalla /1916 - 11 .03.1994/. Ponieważ Harp nie pozostawił zapisków ze swojej pracy hodowlanej, , więc Marshall zaczął w Morden w 1970 pracę niejako od nowa, z różami na linii opartej na Rosa arkansana .
Jak sam pisał:” Wydaje się, że korzystanie z R. arkansana jako odpornego rodzica ma kilka zalet. Jest dobrze przystosowany do ostrej zimy i lata kanadyjskich prerii. Ma taką samą liczbę chromosomów (28), jak większość mieszańców herbatnich i floribund. Jest to nisko rosnący gatunek, który przystosował się do częstych uszkodzeń roślin poprzez wypas lub pożary , a to poprzez kwitnienie na nowym wzroście pochodzącym z poziomu gruntu lub pod nim. Z pozoru przypomina to powtarzanie kwitnienia delikatnych róż, ale kwiaty nie są wytwarzane na drugorzędnych gałęziach aż do następnego lata. Ten zwyczaj pozwala jednak na dłuższy okres kwitnienia. Chociaż nie jest to najbardziej odporny na zimę gatunek, to jest tolerancyjny dla suchych, średnio alkalicznych gleb, rzadko też staje się chlorotyczny.”
I dalej:” Nasz program hodowlany opiera się na wykorzystaniu R. arkansana jako źródła odporności oraz mieszańców herbatnich i floribund jako źródła jakości kwiatów. Unikano innych gatunków jako prawdopodobnych źródeł dalszych. nieprawidłowości hodowlanych. „Assiniboine” to pierwsza generacja tj.„Donald Prior x R. arkansana (czerwona postać). Została ona skrzyżowana krzyżowo zarówno z rodzicielskimi typami, jak i z kilkoma mieszańcami herbatnimi oraz stworzono liczne kombinacje powstałych hybryd. Dwie wyselekcjonowane ze złożonych hybryd nazwano „Cuthbert Grant” i „Adelaide Hoodless”. Wymienione odmiany nie są w pełni odporne na zimę, ale są wystarczająco odporne, aby przetrwać bez specjalnej osłony zimowej i są w stanie kwitnąć swobodnie każdego lipca i okresowo aż do późnej jesieni na większości prerii.” cytuję za Canadian Rose Annual, rok 1976.
Opracował tę linię na stacji badawczej Brandon, Manitoba. „Assiniboine” i „Cuthbert Grant” to dwa przykłady z jego wczesnych sukcesów. Marshall używał ich potem wielokrotnie i z dobrymi efektami w Morden. Gdy w roku 1981 przeszedł na emeryturę, prace te kontynuowała jego asystentka , Lynn Collicut. H. Marshall, musiał się dobrze zapisać nie tylko w pamięci pracowników stacji, ale i mieszkańców miasta Morden, ponieważ jeden z ogrodów miejskich Morden Civic Center ogród różany na 5th & Stephen Street zdobi okazałe popiersie H. Marshalla. Wykonał je lokalny artysta Jake Goertzen.
Marshall Pracował w Agricultural Research Station w Morden do emerytury w 1981 roku, rozwijając hodowlę około 35 nowych odmian warzyw i roślin ozdobnych w latach 1952 – 1977. Jego żona to Genevieve Evangeline „Eva” Foresman (1921-2012). Mieli czterech synów. W uznaniu jego służby społecznej otrzymał Kanadyjski Medal Stulecia (1967). Zmarł w Morden i został tu pochowany na Morden Hillside Cemetery .
Wprawdzie HMF przypisuje mu wyhodowanie 37 odmian róż, jednakże większość z nich nigdy nie weszła do obiegu handlowego. Nie potrafię na dziś dzień powiedzieć, czy nie przeszły surowego reżimu przesiewu czy też po likwidacji programu rządowego nie było komu się nimi zająć. Najbardziej znane odmiany Marshalla to:
Adelaide Hoodless
Assiniboine
Cuthbert Grant
Morden Amorette
Morden Blush
Morden Cardinette
Morden Centennial
Morden Fireglow
Morden Ruby
Prairie JoySurvivor
Winnipeg Parks
Żona Eva urodziła się w Winnipeg 27 kwietnia 1920 roku jako druga córka Franka i Florencji (z domu Cannon) Foresman. Uczęszczając do szkoły średniej w Morden w 1938 roku, poznała Henry’ego Marshalla, który pracował w Farmie Doświadczalnej. Ich pierwszy syn, Bob, urodził się w Morden, 8 stycznia 1942 roku. drugi, urodził się Bill, 22 lipca 1943, . Henry zaciągnął się do armii i stacjonował w Shilo. Wyjechał za granicę w grudniu 1943 r. Po powrocie na wiosnę 1946 r. Przenieśli się do Brandon, gdzie Henry był zatrudniony w Farmie Doświadczalnej. Tutaj urodził się ich trzeci syn, Rick, 29 kwietnia 1948 r. I ich czwarty syn, Jim, 22 kwietnia 1952 r. W okresie dorastania swoich dzieci, w ciągu dwunastu lat zaopiekowała się 32 przybranymi dziećmi. Obejmowały one od noworodków po przedszkolaki.
Mural Róża - znajduje się na wschodniej ścianie Boundary Trail Place 130 Stephen Street stacji badawczej Morden, gdzie powstały róże należące do Parkland Series. Został zaprojektowany i ręcznie namalowany przez artystkę Irene Peters. Ten obraz przedstawia znaną z wytrzymałości różę Morden Centennial – jedną z serii róż z Parkland, które zostały opracowane przez dr Henry Marshalla. Odsłonięcie muralu miało miejsce 19 lipca 2008 r. I było częścią „Projektu Duch Chautauqua” – 2008
-
Massad Dominique
fotografia ze strony mediterangardening
Tym razem spróbuję skreślić parę słów o Dominiku Massad, członku szóstej generacji rodziny Guillot, która od dwustu lat, czyni świat piękniejszym nie tylko przez wyhodowane przez siebie róże.
Dominik Massad, urodzony w Marsylii 28 lipca w roku 1955. Z wykształcenia jest inżynierem agronomem, ukończył szkołę ogrodniczą w Wersalu specjalizacja – kwiaciarstwo.W pewnym momencie los zetknął go z Jean Mac Guillot, prawie rówieśnikiem bo urodzonym w roku 1951 i Jean Pierre Guillotem urodzonym w roku 1945.Dominique jest synem Paulette Jeunet, córki Margeuritte – córki Pierre Guillota.Czyli prawnukiem Pierre Guillota. Uzyskał stopień inżyniera agronomii w Ecole Nationale Supérieure d’Agronomie w Montpellier, a następnie specjalne studia ogrodnicze w Ecole Nationale Supérieure Ogrodnictwo w Wersalu 1978 Po ukończeniu studiów miasto Marsylia zatrudniło go jako jednego z inżynierów parku i od tego czasu róże, które do tej pory były tylko hobby, stały się jego pasją. Podczas pobytu w Wersalu, czytając w ich bibliotece książkę „Les plus belles roses au début du siècle”, Dominique Massad zdał sobie sprawę, jak wielką spuściznę i wkład pozostawiło pięć pokoleń hodowców róż z rodziny Guillot, której jest potomkiem – od Pierre’a Guillota,
Początkowo razem ze swym kuzynem Jean Marc Guillot, zaczęli gromadzić kolekcję starych róż w tym zwłaszcza te wyhodowane przez rodzinę Guillot, ale w pewnym momencie pod wpływem nieodpartego – jak to gdzieś powiedział - impulsu , postanowił zająć się hybrydyzacją. Nie miał w tym zakresie żadnego doświadczenia ani mentora, do wszystkiego powoli dochodził sam. W jednym z wywiadów wyznaje: „Szczerze mówiąc, myślę że to jest w mojej krwi, zapisane gdzieś w genach. Na przykład, zauważyłem, że mam ten sam charakter pisma co i mój dziadek. Podobnych używam wyrazów podobnej składni zdań. A przecież on urodził się sto lat przede mną. Coś w tym jest…” Od siebie dodam, że wywodzi się z żeńskiej gałęzi rodziny Guillot. Przybliżmy to sobie. Założycielem dynastii był Jean Baptiste ojciec/1802- 1882/. Po nim rządy przejął Jean Baptiste syn/1827-1893/. W dalszej kolejności mamy już mniej słynnego Pierre Guillot/1855-1918/. Miał on dwoje dzieci. Syna Marc Guillot /1899-1933/ i córkę Margueritę/1892-1933/ i to ona właśnie jest babką Dominique Massad’a. Tak więc Massad jest potomkiem Guillotów po kądzieli. Nic więc dziwnego, że w tym coś jest.
Na pytanie jaka powinna być idealna róża odpowiada: Taka róża powinna być pięknym krzewem i mieć piękny kwiat, nadto doskonałe zdrowie, dobrze zachowywać się w ogrodzie, ale przede wszystkim różnić się in plus od innych róż. Ważna jest też odporność na warunki atmosferyczne. W naszym klimacie nie są one specjalnie trudne ale np, powinny być odporne na deszcz. Jeżeli nie spełniają naszych wymagań, są odrzucane. Dziś szczególnie ważne są wymagania dotyczące zdrowotności, czasem nawet przesadne i w efekcie wiele niezwykle interesujących odmian jest odrzucanych.
Jak tworzysz nową odmianę to czy wiesz jak się będzie nazywać? – Pada pytanie w czasie jednego z wywiadów. Nie, nazwa to końcowy etap. Może to być ruch czysto komercyjny, albo skupienie się na konkretnej osobie. Mam przyjaciół bliskich mojemu sercu, ale po dziś dzień nie znalazłem odmiany, róży która odpowiadała by ich charakterowi. Są to bardzo indywidualne sprawy. Raz wyhodowałem piękną czerwoną różę, którą chciałem nazwać Claudia Cardinale, ale ona mi odmówiła. Stwierdziła, że charakter jej ojczyzny , Tunezji , bardziej oddaje kolor pomarańczowy lub żółty.
W wywiadzie dla rosyjskiego portalu internetowego -Ruskaja Floristiczeskaja Kolekcja - pada wiele interesujących pytań również bardzo zrozumiałe w tym kontekście pytanie: Czy możemy się spodziewać z Pana strony jakichś nowości z gatunku hybryd odpornych róż rugosa? – pyta dziennikarz. Odpowiedź jest bardzo znamienna. „Jeszcze nie, to są bardzo trudne do pracy róże, nawet ich krzewy tworzą się inaczej. Bardziej skupiam się nad hybrydami rosa kordesii i często z nich korzystam. Zauważyłem , że odporność na zimno poszczególnych odmian, idzie w parze z odpornością na wysokie temperatury. Z kolei róże kordesii i ich mieszańce są bardzo piękne, ale brakuje im wdzięku.
Z współczesnych hybrydyzerów najbliższy Massadowi jest David Austin i róże serii generosa Massada, powstają w tym duchu. Innym wzorem dla niego, jak sam twierdzi są Harknessowie którzy potrafią nakreślić długofalowy plan i się go trzymać konsekwentnie przez lata. Przykładem niech tu będzie zastosowanie hultemias do krzyżówek z różą.Wykonano tu dużą pracę rozłożoną na długi okres czasu i osiągnięto założony rezultat. We Francji najbliższy jest mi Dorieux. Podoba mi się to, co robi. Jeżeli chodzi o konkurencję to o niej nie myślę . Robię to co mi się najbardziej podoba. To co uważam za słuszne, a ponieważ ponieważ moja praca jest moją pasją, mogę sobie pozwolić na to by robić co chcę i nie myśleć co na to powie np, rynek. Tak było np, z odmianą Zoic. Wszyscy mi odradzali wypuszczenie tej odmiany do handlu ale jak się pojawiła to nie mogłem nadążyć z produkcją wystarczającej ilości sadzonek. Ostatnio gdy jechałem na nasze stoisko, ludzie zatrzymywali mnie i pytali – co będziesz miał niespodziewanego tym razem?
Szukam odmian o nowej niezwykłej kolorystyce,np. Prierre de Cosme czy Griselis, ale jest z nimi jednakże pewien problem, ich skomplikowana kolorystyka nie daje się dobrze odwzorować za pomocą fotografii.
Z tą starą formą kwiatów moich róż miałem początkowo problemy. Pamiętam jak byłem u Meillandów a ci zbyli mnie lekceważącym: Ach te twoje antyki ! – nie mają one żadnych szans na rynku! My tego typu sadzonki wyrzucamy na śmietnik. Pamiętam , że odmiana Pierre de Rosard o mało co nie wylądowała właśnie na śmietniku, bo nie spełniała kryteriów zadanych przez firmę. Znacznie później , zaczęli doceniać odmiany o tym fasonie kwiatów gdy zobaczyli że mają duże powodzenie na rynku.
Tworzenie nowej odmiany to niezwykle skomplikowany proces, który zajmuje 8 do 10lat . Tylko w przypadku jakichś specjalnych efektów ten czas można skrócić do 7 lat.Trzeba mieć czas, by sprawdzić jak się będzie nowa odmiana zachowywać w dłuższym okresie czasu.
Mam własny ogród , ale nie zapraszam tam każdego, tylko tych co do których mam pewność , że docenią to co tam zobaczą. W moim ogrodzie nikt obcy nie pracuje, sam wszystko robię. Rośliny w nim są jak królowe i rosną tak jak chcą. I tak długo jak mi nie przeszkadzają. Ogólnie rzecz biorąc, mam tam taki zabawny bałagan. U mnie miesiąc maj to taki rajski czas. Jeden miesiąc nieba i jedenaście miesięcy piekła.
Na pytanie: Jakie są twoje ulubione róże? -Odpowiada – Souvenir de Robert Schuman . To róża która doprowadziła mnie do mojego przodka. Dalej Sally Holmes, Jocelyne Salavert o starej formie kwiatu i zapachu wanilii i pomarańczy, Parc de Maupassant – pnąca, która może opanować całe drzewo, i wiele innych.
Czy ktoś z rodziny podziela twoją pasję? – pyta dziennikarz i pada zdecydowane NIE.
Pierwszą swoją krzyżówkę wykonał w wieku 25 lat. Była to „Albertine” x „Madame Laurette Messimy” a była to floribunda Topaze charakteryzującą się intensywnym zapachem jabłek.
Wspólnie z braćmi Guillot tworzy kolekcję róż o nazwie Generosa a w jej ramach około 60 odmian. Rosomanes rozpoznają jego odmiany na pierwszy rzut oka i witają każdą nową odmianę entuzjastycznie. Teraz przychodzi czas na własne pomysły.
Od roku 2008, wraz z Jean Pierre Dittiere,w Doué-la-Fontaine – Anjou, prowadzi małą rodzinną firmę Petales de Rose Company, gdzie na stałe zatrudnia tylko pięciu pracowników, oczywiście latem jeszcze dodatkowych. W ramach tego przedsiębiorstwa, prowadzi hybrydyzację w trzech podstawowych kierunkach:
- The Eglantelles ® róże ciągle kwitnące o dużych pojedynczych lub półpełnych kwiatach jak: ‚Françoise de Grignan’, ‚Létoile’, ‚Rubis d’enco’ ‚Marie Louise Drevon’
- The Provencelles ®grują się tu kwiaty o starych formach, pięknie pachnące jak:‘Esprit de jardin’, ‘Docteurs Massad’, ‘Froufroutante Jacquie’, ‘Durance en Provence’, ‘Mamie Dittiere’ czy niedawno wrzucona na rynek Kizuna, poświęcona pamięci ofiar katastrofy elektrowni atomowej w Japonii.
- The Lianambelles ® -pnące rośliny jak: ‚Parc de Maupassant’, ‚Eridion’, ‚Château de Guillerval’ czy Rose Delacroix .
W ochronie i nawożeniu roślin stosuje rozwiązania ekologiczne. Jean Pierre Dittierre , dyrektor firmy stosuje własne rozwiązania i nie zamierza ich opatentować, ale są to bardzo interesujące pomysły. Oczywiście wymagają one znacznie więcej uwagi i i staranności niż działania standardowe.
Zanim jednakże dojdzie do założenia firmy i wkroczenia na nowe pola poszukiwań , powróćmy do momentu, gdy to kuzyni spotykają się a spotkanie ich owocuje jedynie pasją kolekcjonerską. A może jeszcze wcześniej gdy to Jean Pierre Guillot, ma już dwadzieścia lat i trochę bezsilnie patrzy na powolną śmierć firmy Guillot. Nie widzi przyszłości w uprawie róż. Pomaga przypadek. W roku 1967, na zaproszenie American Rose Society, wyjeżdża do Detroit gdzie to są organizowane uroczystości 100lecia powstania słynnej La France, pierwszego mieszańca herbatniego. Jak wiemy było to dzieło rodziny Guillot. Jean Pierre jest zaskoczony i zachwycony serią niekończących się zdawałoby się imprez gdzie to jest postacią centralną. Amerykanie widzą w nim kontynuatora tradycji starego rodu, traktują go z niebywałą atencją i szacunkiem. Zdaje sobie wówczas sprawę z dwu rzeczy. Po, pierwsze, chwała rodu Guillot jest dalej bardzo żywa wśród rosarian a ci widzą w nim następcę tradycji. I wreszcie dotarło do niego, że jest to niezwykła , uwodząca moc , która może się świetnie przenosić na interes związany z różami.
Gdy więc wraca do domu siada i opracowuje jak to byśmy dziś powiedzieli bisnes plan. Rozpoczyna się nowy rozdział w historii dynastii Guillot. Po pierwsze, Jean-Pierre przenosi formę do Chamagnieu, Departament Isère . Wprowadza tam do obiegu handlowego kilka nowych odmian jak np.”Ville de Villeurbanne» (1984), „Davidoff» (1984), „Laure Charton» (1987)). Firma zaczyna specjalizować się w historycznych różach. Jego katalog wymienia około 600 starych odmian, w tym oczywiście możliwie wszystkie dostępne odmiany rodziny Guillot, nieraz zdobywane wielkim nakładem sił na całym świecie. Katalog proponuje takie odmiany, jakich nie mają inni hodowcy. Jednakże Jean-Pierre rozumie, że same zabytkowe róże nie zapewnią rentowności przedsiębiorstwa, i potrzebuje jakiegoś nowego pomysłu, który może przynieść przełamanie kryzysu firmy Guillot. Taki pomysł zapożyczył od Angielskiego rosarianina Davida Austin, który stworzył serię „English Roses”, zachowując elegancję „starych” róż zachowując godność „nowych” nowoczesnych odmian. Przy okazji, Alain Meilland tworząc serię „romantycznych”,nawiązał również do doświadczeń David Austina. Tak to pojawia się słynna seria róż „Generosa» . W 1995 roku, wraz z kuzynem Dominique Massad (prawnuk Pierre Guillot) i młodszym bratem Jean-Marc, Jean-Pierre Guillot daje do handlu kolekcję róż Generosa a pierwsze z nich to – Manuel Canovas i Sonia Rykiel. W sumie, w okresie od 1995 do 2006 roku pod nazwą «Generosa» ukazuje się ponad 60 odmian róż. Takiej sprawności pozazdrościć mógłby nawet pradziadek Jean-Baptiste!
Większość ze 140 odmian róż, które stworzył, ma bardzo niezwykłe kwiaty w rustykalnym stylu, Są to kwiaty zarówno z dużą ilością płatków, jak i te proste , które przypominają dzikie róże. Luksusowe, pachnące kwiaty, kolorowe, bogato kwitnące niezwykłe bujne krzewy o różnych rozmiarach, a także kilka pięknych róż pnących. Ponadto, jego róże są bardzo odporne na choroby i charakteryzują się długim okresem kwitnienia. Ze względu na piękno, są idealne dla mniejszych lub większych ogrodów, a także na otwarte przestrzenie, jako rośliny architektoniczne.
Ujmuje swą szczerością gdy mówi: „Zawsze jestem zaskoczony rezultatami swoich prac, bo tak naprawdę nie da się opanować przyrody i co najmniej 40% wyników moich krzyżowań jest dziełem przypadku. Moja ostatnia kreacja „Nimet” naprawdę mnie zaskoczyła. Te jej potargane, pasiaste płatki są bardzo ciekawe, ale ja szukałem czegoś innego. Cecha ta odwróciła się. Mam w sobie dużo radości oświeconych dyletantów ”
Jego pierwszymi hybrydami były róże Chinensis (Bengal) i Wichuraiana, wybrane specjalnie ze względu na ich dobre kwitnienie, w celu stworzenia pnączy o dobrej odnowie kwitnienia. Te pierwsze wysiłki zaowocowały, zgodnie z oczekiwaniami, bardzo mieszanym potomstwem, z których jedno zostało wybrane do komercjalizacji: „Topaz”, mała Polyantha, pachnąca i odnawiająca kwitnienie. Jako dobry rodzic „Topaz” użyto do zapłodnienia mieszańca Rosa Felipes, którego nasiona pozyskano z ogrodu botanicznego w Pekinie. Z ich pędów, skrzyżowanych z mieszańcami Moschata, otrzymał odmianę „Rose Delacroix”, regenerujące pnącze, które ostatecznie stało się przodkiem „Belle de Sardaigne”, odporne, regenerujące, o lawendowo-różowych pomponowych kwiatach.
Komercjalizacja nowej róży to prawie 10 lat starań. – To czas niezbędny do stwierdzenia stabilności nowej odmiany. Ale jak twierdzi – przynajmniej tyle możemy poświęcić królowej kwiatów. Sądząc po zainteresowaniu miłośników róż, to ten francuski selekcjoner, rodem z Marsylii, ma wszelkie szanse zostać hodowcą kultowym.
Nadto napisał książkę L’onomastique des roses Guillot – rok wydania 2008.
Pisząc ten artykuł korzystałem notatki rosyjskiej wersji Wikipedii, oraz z wywiadu dla rosyjskiego portalu internetowego -*Ruskaja Floristiczeskaja kolekcja *.