M
-
Monsieur Jules Deroudilhe
Remontantka, pochodząca z roku 1886 hodowli J.P.Liabaud. Kwiaty ciemno różowe o płatkach w delikatnie marmurkowatej fakturze. Kwiaty pojedyncze, na ogół 5 płatkowe, pachnące, pojawiaja się na roślinie przez cały sezon.
Krzew niezbyt urodziwej postury o wzroście przekraczającymi 150cm. Mrozoodporność wg,hmf 6 strefa usda.
Fotografia: Dorota Blicharz Europa Rosarium Sangerhausen 2009
-
Monsieur Jules Lemaitre
Chromolitografia z Gallica Biblioteque Numerique – Journal des Roses .
Remontantka – /mieszaniec róży burbońskiej/.
Hodowca – Alcide Vigneron, rok 1891.
Kwiaty – kuliste, karminowo różowe/czerwone/, średnicy 10 cm, złożone z ponad 40 płatków. Dobrze powtarza kwitnienie.
Zapach – mocny .
Krzew – o pokroju wyprostowany, wysokości do 2m o prawie bezkolcowych pędach.
Liście – ciemno zielone o wyraźnym rysunku blaszki liściowej.
Pochodzenie – siewka Madame Isaac Pereire .
François Élie Jules Lemaître (27 kwietnia 1853 – 04 sierpnia 1914)- francuski krytyk i dramaturg .
-
Monsieur Louis Ricard
Remontanatka, wyhodowana we Francji w roku 1894 przez rosarianina amatora M.Philiberta Boutigny z Rouen. Kwiaty ma bardzo ładnej budowy,złożone z około 40 płatków o aksamitnej teksturze. Kuliste kwiaty są w kolorze ciemno purpurowym o średnicy ponad 12cm i bardzo mocnym zapachu.Odmiana dziś niezwykle rzadko spotykana. Może bawiąc w tym roku we Francji będę miał możność spotkać ją i sfotografować, na razie delektujmy się wspaniałą chromolitografią z XIX wieku. Cenna jest zwłaszcza przez to, że jak możemy przeczytać w przywołanym już przeze mnie Journal des roses z roku 1984 , jej ciemne płatki kwiatowe nie ulegają przypaleniu przez promienie słoneczne.
Klimber dorastający do 3m wysokości. Mrozoodporność wg. Hmf to 6 strefa usda. Po wyhodowaniu jej była dostrzegana i doceniana na różnego rodzaju wystawach różanych zdobywając cenne wyróżnienia w rodzinnym Rouen, Vernon czy Valenciennes.
Pochodzenie: Simon St. Jean x Abel Carierre. Nazwa upamiętnia znajomego hodowcy i ówczesnego deputowanego. Rycina pochodzi z Journal des roses rok 1893.
-
Monsieur Rosier
Jest to róża noisette/herbatnia?/, klimber, hodowli Gilbert Nabonanda z roku 1887 wyhodowana w szkólkach Pepinieres Louberts. Kwiaty duże, formy kulistej, półpełne w kolorze różowym z żółtymi podstawami płatków, ładnie zbudowane. Bardzo obfite kwitnienie. Nie odnotowałem zapachu.
Krzew o wzroście około 3m wysokości, nadal pełen wigoru, liście ciemno zielone. Mrozoodporność wg, HMf 6 strefa usda.
Pochodzenie: siewka Mademoiselle Mathilde de Lanaerts . Fotografie: Marian Sołtys Europa Rosarium Sangerhausen
-
Monsieur Tillier
Chromolitografia z Gallica Biblioteque Numerique – Journal des Roses
Herbatnia .
Synonim – można się spotkać z opiniami, że być może jest to Archiduc Joseph Nabonanda. Nadto zwrócę uwagę, że odmiana ta jest często, nadal, sprzedawana jako Marie Nabonand.
Hodowca – Alexandre Bernaix, rok 1891.
Kwiaty -kuliste, ceglasto czerwone, ale rozpiętość odcieni czerwieni jest znaczna w zależności od źródła pochodzenia gdyż np. u Petrovica jest ona raczej krwiście czerwona a kwiaty jej przypominają nam dobrze znaną Grus An Teplitz. W każdym razie w handlu spotkamy bardzo różne odcienie kolorystyczne tej odmiany. Cechą charakterystyczną tej odmiany jest ciemnienie koloru kwiatów w miarę ich rozwijanie się.
Kwiaty średnicy około 8 cm, złożone z około 20 -25 miseczkowatych płatków. Niezbyt przydatne w wazonie jako, że szybko się osypują jednak jak to widzimy na fotografii obok prezentują niezwykle wytwornie.
Zapach – umiarkowany, korzenno herbatni .
Krzew – jest to energiczny o dużej ochocie na wzrost krzew, którego raczej cienkie pędy w sprzyjających warunkach mogą dorastać nawet do 3 m długości. oczywiście nie u nas, nie ma obawy.Piszę tą uwagę nie bez powodu, gdyż odmiana ta ma opinię jednej z najbardziej odpornych na trudne warunki atmosferyczne róż chińskich i przy zachowaniu należytej staranności mogłaby być uprawiana również u nas. Hmf definiuje jej odporność mrozową na 6 strefę usda.
Liście typowe dla róż chińskich, ciemno zielone do oliwkowo zielonych, matowe, z brunatno czerwonymi przebarwieniami.
Pochodzenie – niestety nieznane.
Tytułowy Pan Tillier, to szef ogrodników w szkole ogrodniczej w Wersalu, znany z hodowli chryzantem.
W pięć lat po wyedytowaniu tego wpisu natknąłem się na książkę pochodzącą z 2010 roku a zatytułowaną „The Suinstable Rose Garden” w której to jest rozdział zatytułowany „Close Look at Tea Rose” autorstwa Lynnie Chapman i inni. Czytamy tam:
„Inny klimber , który nie jest herbatnią, a został znaleziony wiele lat temu jako herbatnia, to Monsieur Tillier pochodzący z roku 1891. Graham Thomas przywiózł ją z paryskiego ogrodu, prawdopodobnie Roseraie l’Hay jako Monsieur Tillier. Została wprowadzona na rynek przez Arthura Wyatta we wczesnych latach 70-tych przez jego angielską szkółkę, a następnie była sprzedawana przez szkółki Petera Bealesa ponownie jako Monsier Tillier. Pierwotna herbatnia Monsieur Tillier jest jak krzewem, i w przeciwieństwie do niektórych herbatnich nie posiada/nie wytworzyła/ sportu pnącego. Jednakże róża szeroko sprzedawana pod tą nazwą jest zdecydowanie pnącą, i nadaliśmy jej nazwę studyjną „Monsier Tiliers ex Beales”.
Trwające badania wykazały, że ta róża jest w rzeczywistości pnącą herbatnią hybrydą - Marie Nabonnand. Wiemy, że ta nazwa jest poprawna, nawet mamy potwierdzenie jej autentyczności od członków rodziny Nabonand, którzy wciąż hodują oryginalną różę, więc z przyjemnością informujemy, że szkółka Beales w Anglii wymienia teraz tę różę jako Marie Nabonand.
Ale co z herbatnią Monsieur Tillier?
Czy jest poprawnie nazwana, czy nie powinna być nazwana Archiduc Joseph, różą herbatnią wydaną rok później?
Róża ta była dystrybuowana w Wielkiej Brytanii w 1970 roku pod nazwą Archiduc Joseph, ale w tym samym czasie była znana i uprawiana w USA w Australii i Nowej Zelandii pod nazwą Monsieur Tillier. Skłaniamy się więc do Monsieur Tillier jako poprawnej nazwy, ale obie róże zostały wypuszczone w ciągu roku od siebie i miały bardzo podobne opisy, nawet wyglądały bardzo podobnie – więc jesteśmy otwarci na dyskusję na ten temat …Aby dodać do mikstury Monsieur Tillier aka Archiduc Joseph – duet ten jest często mylony z innymi dwiema różami General Schablikine i Madame Lambard.
Monsier Tillier, ulubiona w Australii róża herbatnia, jest klasą samą w sobie ,o pięknym, intensywnym i swobodnym kwitnieniu o silnym zapachu herbaty i owoców -
Montana
Fotografie – Nina Wroobel w Brooklyn Botanic Garden 2014 .
Floribunda
Synonim – Inna nazwa to Royal Occasion .
Hodowca – wyhodowana przez Mathiasa Tantau Juniora w roku 1974.
Kwiaty – w jaskrawo czerwonym kolorze do 8cm średnicy, półpełne, do 20 płatków, pachnące, kwitnące wiechami. Kwiaty dobrze trzymają kolor. Odmiana ta, jest rozsądnym kompromisem pomiędzy jakością kwiatów a masowością kwitnienia.
Krzew do 100cm wysokości. Ulistnienie ciemno zielone, błyszczące , odporne na choroby grzybowe. Mrozoodporność do -29c.Dobrze zimuje. Idealny wybór do nasadzeń masowych. Nagroda jakości ADR za rok 1974.
Pochodzenie: Walzertraum x Europeana . Sam Mc GredyIV przyznał, że bardzo chętnie używa tej odmiany w swoim programie hodowlanym., przykładowo w przypadku takich odmian jak: Mission Bay, Needle, Piha, Petite Penny. Jest ona obecna również w programie hodowlanym Poulsenów.
Fotografia: Cezary Blicharz Europa Rosarium Sangerhausen 2009 i Marian Sołtys Bagatelle i rosarium Baden k. Wiednia 2011.
-
Montblanc
Hybrid rugosa wyhodowana przez Karla Bauma w roku 1985. Kwiaty białe, półpełne, o średnicy 8cm, mocno pachnące.Powtarza kwitnienie ale bardzo oszczędnie.
Krzew wysokości okolo 120cm, mrozoodporność 3 strefa usda.Wiąże owoce.
Pochodzenie: Nieznane.Fotografia: Marian Sołtys Mainau 2009
-
Monte Carlo
Monte Carlo . Mieszaniec herbatni wyhodowany w firmie Meilland International w roku 1949. Kwiaty duże , ponad 12cm średnicy o 50-55 płatkach,o umiarkowanym zapachu.
Krzew o pokroju wyprostowanym , do 100cm. wysokości, liście ciemno zielone, błyszczące. Otrzymała Złoty Medal RNRS za rok 1950.
Pochodzenie: Peace x nienazwana siewka. Fotografia: Dorota Blicharz Europa Rosarium Sangerhausen 2009.
-
Montegrappa
Mieszaniec międzygatunkowy.
Hodowca- wyhodowana w firmie Rose Barni, rok 2013.
Odmiana ta została zaprezentowana publiczności po raz pierwszy 13 kwietnia 2014 roku w ogrodach botanicznych Parolini w czasie wystawy rzadkich roślin. Nazwa jej została zainspirowana przez miejscowy klub rotariański.
Kwiaty w kolorze krwisto czerwonym.
Zapach -
Krzewy niewysokie, o dobrej odporności na niskie temperatury – cokolwiek miało by to znaczyć w warunkach Włoch.
Liście -
Poświęcona pamięci żołnierzy poległych w wielkiej wojnie 1915-18.
-
Montezuma
Mieszaniec herbatni,grandiflora
Synonim – Rose Marian .
Hodowca – wyhodowana przez Herberta C.Swim w roku 1955. W tym czasie H.Swim przekazał szkółkom Armstrong dwie podobne róże. Właśnie Montezumę i bardziej czerwoną Aztec .
Kwiaty pomarańczowoczerwone , rozwijając się przechodzą w łososiowe o lekkim zapachu, zbudowane są z 30-35 płatków, lekko pachnące.
HMF. podaje ,że krzew dorasta do 1,5m a jego mrozoodporność to strefa 4b. Sądzę, że to przykra pomyłka kolegów. Uprawiałem tę odmianę przez około 20 lat i nie wykazywała się specjalną odpornością na nasze warunki mrozowe. Jej wigor również pozostawiał wiele do życzenia . Przez cały czas walczyłem o to by przetrwała, jednakże lubiłem ją gdyż miała bardzo ładnej budowy kwiaty, czego fotografie niestety nie uchwyciły. Krzew ubrany jest w obfite, ciemnozielone skórzaste i lekko błyszczące liście.
Pochodzenie: Fandango x Floradora . Jest rośliną ojcowską mieszańca herbatniego Klaus Stortebeker .
Fotografie – przez uprzejmość Pan Jacek Kondratowicz, który ponadto uzupełnia ten lakoniczny opis o własne spostrzeżenia wynikające z długoletniej uprawy tej odmiany.
„Montezuma” trafiła do nas na początku lat sześćdziesiątych ze szkółki róż w Dąbrówce koło Warszawy. Od razu przestrzegłbym wszystkich, którzy szukając informacji o odporności na mróz tej odmiany, zasugerowali by się opisem na stronach HMF. Podana tam informacja o dużej mrozoodporności jest oczywiście błędna. Mówię to na podstawie własnych, wieloletnich obserwacji, że musi być dobrze zabezpieczana na zimę, gdyż lekkie jej przemarzniecie objawia się potem brakiem kwiatów i ogólnie marnym wzrostem nowych pędów. Oznacza to, że nie ma dużego wigoru. Taki i też jest wygląd krzewu. Niewysoki, do ok 50 cm, słabo rozgałęziony. Dużo lepiej wygląda prowadzona w formie piennej. Ale nie zalecałbym krótkiego ciecia na wiosnę, po prostu zamiast zagęścić pędy, róża miałaby kłopoty z ich odbudowaniem w ogóle. Nie zauważyłem, żeby była jakoś szczególnie podatna na choroby.
Fotografie: Marian Sołtys Święto róż Końskowola 2015 . Już myślałem, że tej odmiany nie zobaczę au naturel – a tu taka niespodzianka!
Jej atutem są kwiaty. Duże, ładnie zbudowane, w oryginalnym kolorze. Nie są odporne na deszcz, lubią za to pełne słońce. Mokre kwiaty zbijają się w kule. Zapach miły, świeżo-owocowo-różany, średniej intensywności. Co prawda „Montezuma” zaliczana jest również do grupy grandiflory ale podejrzewam, że takie cechy wykazuje tylko w cieplejszym klimacie. U nas raczej zawsze będzie mieszańcem herbatnim z kwiatami, które zakłada z reguły pojedynczo na pędzie.
Interesująco wyglądają również okoliczności jej wyhodowania opisane przez Herberta Swima:
Zastanawiałem się: Co by się stało, gdybym skrzyżował Fandango / jasnoczerwony mieszaniec herbatni / z Floradorą. Zrobiłem krzyż i byłem podekscytowany, gdy pośród powstałych sadzonek znalazłem jedną o naprawdę nowym kolorze. Kwiat był pomarańczowoczerwony, średniej wielkości i w niezwykłym stopniu przenosił trwałą jakość kwiatu ciętego Floradora. Rośliny były bardzo energiczne i produktywne. Podczas gdy niektóre kwiaty tworzyły się w gronach, to pojedyncze łodygi w gronie były na ogół na tyle długie, że po ścięciu utworzyły odpowiednie łodygi na bukiety. Liście były duże, ale, co dziwne, nie miały tak dużego połysku jak u rodziców – oczywiście łącząc przewagę genów recesywnych dla nie błyszczących od obojga rodziców. Można by powiedzieć, prawie bez obawy o sprzeczności, że sadzonka była „dziwadłem”. To był cudowny dziwak, ale z niecierpliwością dałem ją do AARS Trials Trials jako mieszańca herbatniego/ Klasa grandiflora była jeszcze rok od formacji, kiedy dokonano zgłoszenia /. Łatwo zdobyła pierwsze miejsce , ale w okresie próbnym. ale zanim okres próbny dobiegł końca, okazało się, że odmiana pasuje do nowej klasy Grandiflora, która została przygotowana dla Queen Elizabeth rok wcześniej. Powiernicy podjęli działania, aby umieścić ją w klasie Grandiflora, zanim głosowano. W tym momencie pojawił się ostry sprzeciw i niektórzy z naszych dobrych przyjaciół prowadzili go z całą szczerością. Nasi kibice również byli zaciekli. Jeden z tych ostatnich zauważył: za trzy lata ta odmiana będzie przewyższać sprzedaż Oueen Elizabeth, niezależnie od tego, czy otrzyma nagrodę, czy nie. Czy ta prognoza się spełniła, czy nie, nie jest pewne, ale MONTEZUMA, jak ją nazwano, zdominowała tabele wystawowe w następnych latach, mimo że nie udało jej się zdobyć nagrody AARS.
Po pierwszych trzech latach, jej sprzedaż była większa niż Queenn Elizabeth przynajmniej w niektórych szkółkach. Wydaje się, że przypadek ten może dobrze obrazować, jak niektóre odmiany mają silną adaptację regionalną. Montezuma nie zdobył nagrody AARS, ale w Genewie zdobył złoty medal RNRS of England dał swój certyfikat jakości podobnie w Portland.
Podobny los spotkał inną z naszych sadzonek w tym samym roku. Po tym, jak Powiernicy AARS wyprowadzili Montezumę z klasy mieszańców herbatnich a wystawili ją z Grandifloras, ta akcja pozostawiła kolejną z moich sadzonek na szczycie punktacji .” Roses from dreams to reality” strona 52.Bardzo interesującymi refleksjami podzielił się z nami Pan Tadeusz Kurek:”
‚Montezuma’! Jakiż to był szał końca lat 50-tych i 60-tych. Wyjątkowo dobrze sprawdzała się jako kwiat cięty. Potrafiła stać dwa tygodnie w wazonie, a jedyny minus to brak zapachu.
W tamtych latach kwiaciarnie opierały swoją działalność głównie na dostawcach krajowych – róż z Kenii czy goździków z Holandii jeszcze nie było. Były to czasy siermiężnej komuny (w 1956 roku Gomułka objął władzę).
Jak dziś pamiętam jak Ojciec całymi setkami woził do warszawskich kwiaciarni ‚Montezumę’ i ile by jej nie zawiózł, było mało. Oprócz ‚Montezumy’, w każdej ilości znikały w warszawskich kwiaciarniach ‚Mme Meilland’ i pięknie pachnąca ‚Super Star’. Jako kilkunastoletni chłopak musiałem pomagać przy ścinaniu i pakowaniu, ale nie było to dla mnie żadną uciążliwością wręcz odwrotnie praca przy różach sprawiała mi ogromną przyjemność.”