Alister Clark
Tym razem postaram się nakreślić kilka słów o Alister Clark’u, niewątpliwie najwybitniejszym australijskim hodowcy róż. Urodził się w roku 1864 w rodzinie szkockich emigrantów w Australii a zmarł w 1949.Ukończył studia prawnicze jednakże nigdy nie praktykował w tym zawodzie. Urzekł go świat roślin, Być może stało się to za przyczyną pięknej , ponad 100 hektarowej, posiadłości rodzinnej Glenara położonej 30 km na północ od Melburne.
W artykule prasowym opublikowanym w 1928 roku , Glenara została opisana jako piękny ogród nawiązujący do starego świata, z rozłożystymi trawnikami wokół zagrody, z pięknymi drzewami chroniącymi ogród przed zimowym i letnim wiatrem oraz z kombinacją róż i drzew owocowych w sadzie. Początkowo Glenara dostarczała domowe winogrona do win i świeże produkty dla gospodarstw domowych. Nadwyżki były sprzedawane na Melbourne Market. Stopniowo róże zaanektowały sad a następnie wkroczyły do ogrodu warzywnego. Później Glenara stała się rozległą szkółką gdzie prowadził prace hodowlane róż i żonkili. Clark, traktował róże jako środek do dekoracji ogrodu, nie praktykował masowego sadzenia ich w rabatach na pokaz. Odporne , pnące krzewy, były ostoją ogrodu Glenara, gdzie było mało wody i na ogół panowała susza. Zresztą ogród ten przetrwał po dziś dzień. Dziś sama zagroda Glenara ma znaczenie architektoniczne, podczas gdy jego ogród ma znaczenie estetyczne ze względu na niezwykłe walory malownicze, które wynikają z relacji między zagrodą, ogrodem i dramatycznym otoczeniem krajobrazu. Glenara miała również znaczenie ogrodnicze jako miejsce szeroko zakrojonych programów hodowli roślin. Ogród zachowuje dużą liczbę jego roślin, w tym żonkile i pięknie rozrośnięte okazy wielu róż.
Wracając do Australii po studiach w Anglii gdzie został wysłany przez rodzinę po tragicznej śmierci ojca, poznał na statku swoją przyszłą żonę Edith Rhodes. Potem jedną za swoich róż nazwie Edith Clark w uznaniu dla działalności żony w Wictorian Rose Society. Zresztą wiele swoich róż nazwał imionami kobiet z kręgu swoich krewnych i przyjaciół domu. Państwo Clark, nie dochowali się potomstwa.
Wyhodował około 130 nowych odmian róż, koncentrując się na wyhodowaniu róży, która w warunkach klimatu Australii kwitła by przez cały rok. Nie hodował róż w celach komercyjnych, nigdy na nich nie zarabiał, nie przykładał do tego wagi, rozdawał je instytucjom charytatywnym, przyjaciołom i ludziom, których imieniem je nazwał. To pół biedy, ale co gorsza / zapewne z powodu swego lenistwa / nie prowadził zapisków hybrydyzacyjnych. Bardzo cenił go Samuel McGredy twierdząc , że jako hodowca wyprzedzał czas w którym przyszło mu działać. On sam z kolei bardzo cenił Lamberta i wiele z jego kreacji wywodzi się z dokonań Lamberta.
Jednak jeżeli będziemy patrzyli na dzieło Clarka pod kątem historii i rozwoju hodowli róż, to wg. mnie największym jego dokonaniem jest wyhodowanie najobszerniejszego zbioru hybryd z r.gigantea. Zainteresował się tą różą ze względów praktycznych. Zaintrygował go jej nieprzeciętny wigor i zdolność długotrwałego kwitnienia. Clark miał do rozwiązania zupełnie inny problem hodowlany niż na ten przykład hodowcy europejscy. U nas największym problemem są coroczne okresy chłodu a w związku z tym ważna jest zdolność róż do przetrwania w jak najlepszej formie okresu spoczynku. Tam, potrzebne były róże o zdolności kwitnienia non stop oraz odporności na chroniczny brak wody. R.gigantea go nie zawiodła. W czasie ponad 30 lat prac hodowlanych wyhodował całą gamę / największą na świecie/ kolekcję mieszańców r, gigantea. Nie spotkałem się z jego różami ale mówi się, że są nie do pomylenia z różami innych hodowców. Zachowały bowiem wie z cech charakterystycznych dla r.gigantea. Róża Jessie Clark (1915) była jego pierwszą siewką uzyskaną z Rosa gigantea i jego pierwszym wielkim sukcesem jako hodowcy. Została nazwana na cześć siostrzenicy Amistra Clarka; Jessie Johnston (1889–1984). Pierwsze pokolenie róży Alister Clark miało pojedyncze kwiaty podobne w formie do macierzystej Rosa gigantea i nie powtarzało kwitnienia. W końcu po dziesięciu latach prób wyhodował solidne róże ogrodowe, które mogły przetrwać gorące, suche lata i łagodne zimy w Australii, a także mogły powtarzać kwitnienie przez cały rok. Udało mu się to z Lorraine Lee, Nancy Hayward i Squatters Dream, które wszak kwitną wielokrotnie. To właśnie *Loraine Lee * jest najbardziej znaną różą Alistera Clarka nie tylko w Australii a le i na świecie. Jej największym atutem jest zdolność kwitnienia non stop przez cały rok.
Sugerowano nawet, że jego hybrydy R.Gigantea powinny być nazywane jako „Clarkianas”, aby uhonorować ich twórcę, podobnie jak ‚Pernetiana’ czy ‚Lambertiana’
Alister nazwał zdecydowaną większość swoich róż na cześć kobiet i koni wyścigowych. Zapomniałem bowiem powiedzieć, że jego drugą pasją , obok róż były konie wyścigowe, wyścigi i polowania na lisy. Używał także slangów, aby nazwać niektóre ze swoich róż; Billy Boiler (1927), Sunny South (1918) i Scorcher (1922) to tylko niektóre z nich. Wiele róż Alistera Clark, które są pnączami, wymaga miejsca w dużym ogrodzie. Ale są też polyanthas, takie jak Suitor, Busybody, Mary Guthrie i Majori Palmer, bardzo odpowiednie dla mniejszych ogrodów.
Po jego śmierci w 1949 roku wiele jego prac zaginęło. Pod koniec 1980 roku Susan Irvine i John Nieuwesteeg zlokalizowali i zidentyfikowali zdecydowaną większość z jego róż i zachowali je jako część dziedzictwa ogrodniczego Australii. Ogród Alister Clark Memorial Rose Garden znajduje się w pobliżu Glenara, w pobliżu jego starego domu i ogrodu. Jest tam najobszerniejsza kolekcja , blisko stu odmian zachowanych róż Alistera Clark w Australii. Ogród jest utrzymywany przez wolontariuszy i koordynowany przez Radę Miasta Hume. Otrzymał wiele nagród i wyróżnień. Został m.in. dożywotnim, honorowym członkiem American Rose Society.
Jako socjolog, nie byłbym sobą, gdybym nie zwrócił uwagi na pewien specyficzny aspekt działalności Clarka. Otóż róże w sposób naturalny nigdy nie wykroczyły na południe poza linię równika. Ich rozprzestrzenienie się na półkuli południowej, to działalność człowieka. Tak jak wraz z człowiekiem, róża Harrisons Yellow/ o czym pisałem/ skolonizowała całe stany Zjednoczone, tak róża jako taka towarzysząc osadnikom kolonizowała coraz to nowe dla niej terytoria stając się rośliną uniwersalną. Osadnicy sadzili ją nie tylko przez wzgląd na towarzyszące człowiekowi poczucie piękna , ale również dlatego, by w obce sobie krajobrazy przenieść coś osobistego i znajomego. Pozwalało to „oswajać” nieznane. Alister Clark zrobił tu krok dalej. Zaczął od sprowadzenia róż znanych sobie ze stron rodzinnych po czym przyszło postanowienie wyhodowania odmian, które byłyby lepiej dostosowane do nowych warunków niż róże Europejskie. Do klimatu nie tylko gorącego lecz również charakteryzującego się niedoborem wody Do realizacji tego cwelu zaprzągł r. gigantea. I tak oto otrzymaliśmy róż specyficzne dla terenów nowego świata. Dał też materiał do dalszej pracy dla kolejnych pokoleń hodowców australijskich i nowozelandzkich. Kilkadziesiąt lat później do Nowej Zelandii sprowadził się Sam McGredyIV, ale on ani jego róże, nie był tak mocno zakorzeniony w tym nowym świecie jak Alister Clark.