Rose of Tralee

rose-of-tralee

Floribunda.

Hodowca – Samuel Darragh McGrdy IV, rok 1958 .

Kwiaty – pomarańczowo różowe, średnicy do 10 cm, złożone z  30 -40 płatków.

Zapach – umiarkowany.

Krzew – dobrze się rozrasta i krzewi, wysokośc do 90 cm.

Liście – małe, ciemno zielone.

Pochodzenie – Leverkusen x Korona .

Tralee, to miejscowość położona w Północnej Irlandii, licząca około 20 tysięcy mieszkańców w hrabstwie Kerry.Odbywa się tam od roku 1950 doroczny festival na którym jednym z ważnych punktów programu jest wybór miss zwanej  Różą z Tralee. Nawiązuje on do znanej piosenki ludowej do słów poety  Williama Mulchinocka/ zmarł w roku 1864/ , który kochał się w pięknej Mary O’Connor z Tralee znanej jako Róża z Tralee.

McGredy był bardzo zadowolony z tego iż wpadł na pomysł by nazwać tak jedną ze swoich  róż i bardzo się dziwił, że nikt przed nim nie wpadł na ten pomysł. Ale oddajmy teraz głos Samowi McGredy:

„By nazwać jedną z róż  – Rose Tralee, podpowiedział mi mój menadżer Bob Aylwin. Tak więc Ja, moja żona Maureen i Bob wybraliśmy się na najbliższy festiwal. Rozpoczyna się on  się wielką paradą od portu lotniczego Shanon około osiemdziesięciu kilometrów, szliśmy tą trasą  zatrzymując się przy niemal każdym barze po drodze, a przynajmniej tak się mi wydaje z perspektywy czasu. Bob zajmował się z różami i zanim na dobre zaczęliśmy, wbił sobie w palec kolec róży.W drodze do Tralee palec zaczął mocno pulsować i nabrzmiewać, i wraz z upływem dnia było coraz gorzej  . Ktoś więc został wysłany z wyprzedzeniem do następnego miasteczka poprosić lekarza, aby był gotowy do leczenia go. Kiedy tam dotarł, lekarz zabrał Boba do pokoju w pubie, napełnił strzykawkę z fiolki  i nakazał Bobowi zdjąć spodnie i wbił mu igłę w plecy. Z jakiegoś powodu Bob podniósł pustą fiolkę i włożył ją do kieszeni.

Co jestem ci winien? – spytał Bob. Lekarz powiedział, że Bob może zejść na dół i kupić mu drinka i to wszystko, co byłoby konieczne.   Bob już się czuł  się lepiej gdy dołączył do parady i opuściliśmy miasto, ból zniknął bez śladu, zaczął więc zastanawiać się, jaką to magiczną substancję mu wstrzyknięto. Wyjął fiolkę z kieszeni i spojrzał na etykietę. Powiedział: Próbka komercyjna -   nie stosować po 1952 r

Ta wizyta była moim wstępem do bliższy znajomości w hrabstwie Kerry i do wspaniałych ludzi, którzy mieszkają w południowo-zachodnim rogu Irlandii. Wracaliśmy tam z Maureen  co roku,  i teraz  ja oraz moje szkółki są tam dobrze znane.” cytuję za A Family of Roses strona 111.

Napisz komentarz

You must be logged in to post a comment.