Noisette
Noisette – amerykańskie róże o francuskiej nazwie. Jest to duża grupa róż o francuskiej nazwie , ale zdecydowanie amerykańskim rodowodzie, pierwsza grupa róż hodowlanych wywodząca się z tego kontynentu.
Temat róż noisette był podejmowany przeze mnie już kilkakrotnie przy innych okazjach. Na ten przykład przy omawianiu pierwszej z noisette czyli Champneys Pink Cluster czy drugiej Blush Noisette.
Ponieważ jednak na ten temat nie ma zbyt wielu opracowań to był on spychany gdzieś na dalszy plan, do czasu aż nazbiera się dość danych by mógł powstać jakiś interesujący szkic przekrojowy. Wprawdzie nie znam fundamentalnej pracy na temat róż noisette zatytułowanej Noisette Roses 19th Century Charleston’s Gift to the World. wydanej przez Charleston Horticultural Society w roku 2009, pod redakcją Wirginii Kean.. Ale nic nie stoi na przeszkodzie by ten brak został w przyszłości nadrobiony./ W trzy lata później, już po lekturze tego wydawnictwa zastanawiałem czy pisać artykuł od nowa. Jednakże mając na uwadze problemy jakie by się w związku z tym wyłoniły – głównie objętość artykułu postanowiłem podjąć ten temat od odrębnie. Jeżeli więc kogoś w sposób szczególny interesuje historia róż noisette, odsyłam go do innego artykułu, uwzględniającego już znajomość wzmiankowanego opracowania/.*Noisette roses Róże Noisette.*
Choć honor stworzenia pierwszej noisette przypada amerykańskiemu obywatelowi Johnowi Champneys, to jednakże klasa tych róż zowie się noisette a nie dajmy na to champneys. Dlaczego, o tym za chwilę. John Champneys mieszkając w Charleston w Południowej Karolinie zajmował się tak zbożnym i prozaicznym zajęciem jak hodowla ryżu. Szło mu w tej materii na tyle dobrze że był właścicielem ziemskiej posiadłości z pięknym ogrodem, którym się z pasją zajmował a w tym i różami. Nie odmówię sobie tu przyjemności przypomnienia znanej sentencji a rebours. Droga jego początkowo nie była usłana różami. Gdy Champneys przybył z Anglii i osiedlił się w Charles Town, znany był jako zawzięty lojalista, co w owym czasie nie było dobrze widziane przez mieszkańców, przez co też zmuszony był do ucieczki do Londynu. Ale powrócił.
To właśnie u niego w ogrodzie, około roku 1802, doszło do schadzki pomiędzy uprawianą tam White Musk Rose of Miller, która to została zapylona pyłkiem Pink China of Parsons, róży którą Champneys otrzymał w podarunku od swojego sąsiada z Charleston, ogrodnika Filipa Noisette.Tak oto powstała pierwsza noisette Champneys Pink Cluster . Filip Noisette pochodził z szanowanej francuskiej rodziny ogrodniczej a do Charleston przybył około 1800 roku via Haiti. Tu, w Charleston zostaje kierownikiem Ogrodu Botanicznego South Carolina Medical Society.Ten duży obszar ziemi na obrzeżach miasta stał się z czasem znany jako gospodarstwo Noisette./ Więcej o rodzinie Noisette przeczytać można w odnośniku na końcu artykułu/ Filip miał w w Paryżu brata Ludwika, też jak najbardziej ogrodnika i to całkiem dobrego. Dziś na ten przykład wiemy, że zawdzięczamy mu wynalazek ogrodów zimowych. Ale wróćmy jeszcze do Ameryki. Czy Champneys dokonał celowego zapylenia? Tego się już nigdy nie dowiemy. Najprawdopodobniej stało się to siłami natury jak to wówczas było w zwyczaju. Dość powiedzieć, że potomek narodził się nad podziw urodziwy i budzący szczery podziw i zazdrośc u sąsiadów. Champneys czuje się w obowiązku jakoś swemu sąsiadowi Noisette odwdzięczyć.Ten dostaje od niego sadzonkę z której to otrzymał garść nasion. Gdy je wysiał otrzymał kilka interesujących siewek.
Tak to narodziła się Blush Noisette. Filip Noisette z Charleston, czuje się z kolei w obowiązku odwdzięczyć bratu Ludwikowi, przesyła je bratu do Francji. We Francji obywatele, też są czuli na piękno, choć czasy były niespokojne i wojenne i różom nie sprzyjały to jednakże właśnie wówczas botanik Thory i rysownik Redoute tworzą swe pomnikowe dzieło inwentaryzując wszystkie skarby różane jakie zgromadziła cesarzowa Józefina w ogrodach Malmaison. Jakże mogło by zabraknąć tam tak ważnej nowinki z Ameryki. Ta wszakże zapładniała wyobraźnię Francuzów nie tylko w zakresie róż. Siewki od Filipa Noisette zostają nie tylko uwiecznione przez Redoute ale i nazwane przez Thorego. Nazywa ją Rose noisettiana, dziś znana jako Bush Noisette. Lata 1814 1821 to czas szybkiego zdobywania przez nią popularności w Europie. Ta druga generacja noisette ma zdolność powtórnego kwitnienia, do mrozów . Ma też nieco bardziej zwięzły kształt. Jej biało – bladoróżowe kwiaty rodzą się w ogromnych wiechach kwiatowych, zachowując też zapach i kwitnienie do mrozów. Przez około 10 lat , nic ciekawego w rodzinie noisettian się nie dzieje. Aż tu nagle w 1824 roku pojawia się Park’s New Yellow China i od razu mamy dwa bardzo ważne wydarzenia. Jedno to narodziny w 1830 roku białej odmiany Lamarque powstałej z krzyżówki Blush Noisette i wspomnianej przed chwilą Park’s New Yellow China a drugie to Jaune Desprez, którą z takiego samego zapylenia otrzymał był właśnie Desprez. Róże te trudno nazwać żółtymi, one były żółtawe, ale otworzona została ważna furtka. W roku 1842 pojawia się Celine Forestiere, i Cloth of Gold, rodzic zjawiskowej Marechal Niel, przez wielu uznawanej za najpiękniejszą różę świata.
Oto jak tę kwestię ujmuje dr C.C. Hurst. „Do roku 1830 rasa Noisette wyhodowana z nasion nie różniła się między sobą zbytnio, z wyjątkiem tych o fioletowo-purpurowych kwiatach, które były hybrydyzowane z multiflorą i chinensis oraz tych z luźnymi skupiskami kwiatów, które były hybrydyzowane z R. sempervirens L. Wśród tych ostatnich był stara faworyta Aimee Vibert wyhodowana przez Viberta w 1828 r. i nadal widoczna w starych ogrodach. Około 1830 roku podjęto próby stworzenia żółtych Noisette przez skrzyżowanie Blush Noisette z nowym przybyszem ze wschodu Park’s Yellow China . Ta krzyżówka miała dalekosiężne skutki, ponieważ dała początek nie tylko żółtym Noisette, ale także żółtym herbacianym. W 1830 pojawiły się ‚Lamarque’ i ‚Jaune Desprez’, a w 1833 Smith’s Yellow. Ta ostatnia z nich to prawdziwa karłowata żółta herbatnia, chociaż zaklasyfikowana została jako Noisette ze względu na jej pochodzenie. Pierwsze dwa były żółtawymi Notsettes, które, samozapylając się, dały żółte pnące herbatnie: Celine Forestier ‚ w 1842 i’ Cloth of Gold (Chromatella) . ‚Cloth of Gold’ był rodzicem słynnego Marechala Niela’. Dalsza hodowla zalała dawne postacie Noisette i przekształciła Noisette w pnące herbatnie , co widać w „Gloire de Dijon” (1853, „Maróchainiel” (1864), Reve d’Or ‚ (1860), ‚Bouquet d’Or’ (1872). „Caroline Kuester” (1872), „William Allen Richardson” (1878) i „Mme Alfred Carriere” (1879).Podaję za Rose Book Grahama Thomasa str. 313.
W każdym razie rosomanes otrzymali nowa grupę róż, -tea noisettes – którą wielu uważa za najpiękniejsze http://www.roses.webhost.pl/2012/02/leonie-bell-i-rosarium-w-monticello/ w dorobku różanym przyrody. Z naszego punktu widzenia jednakże ta grupa róż ma też pewne wady. Jest zbyt czuła na niskie temperatury, choć nie jest to grupa jednorodna i są odmiany mniej i bardziej wrażliwe. Do tych bardziej odpornych, które mogą być uprawiane w strefie szóstej należą Pink Champneys Clusters, Blush Noisette czy Aimee Vibert i Mary Washington. Te które wymagają szczególnej ostrożności to „Caroline Marniesse” (1848), „Fellenberg” (pre-1835), „Bougainville” (1822), „Jeanne d’Arc” (Verdier, 1848?), A „Princesse de Nassau .
Jest to bezsprzecznie amerykańskiego pochodzenia rodzina róż, ściśle powiązana z historią Stanów podobnie jak i Harrisons Yellow. Nie powinno więc dziwić, że amerykanie darzą róże noisetta szczególnym sentymentem. Po prostu traktują je jako część swego dziedzictwa kulturowego.
W roku 1998 w *Monticello*, dawnej rezydencji prezydenta Jeffersona założono ogród różany wg. pomysłu samego Jeffersona. Postanowiono pomieścić w nim te odmiany róż, które mniej lub bardziej wyraźnie splatają się z historią Stanów Zjednoczonych. Przy takim zamyśle nie mogło zabraknąć róż piżmowych i noisetta. Ogród zaprojektowany został przez architekta krajobrazu z Charlottesville Allana C. Browna. Projekt nawiązuje do ogrodów 18 i 19 wiecznych . Ma on formę oktagonalną, ulubioną formę Thomasa Jeffersona.To wszystko podkreślone jest szeregiem stylowych, drewnianych słupów połączonych łańcuchami z przeznaczeniem dla róż pnących. Przypomina mi to nieco klimatem Queens Mary Garden w Londynie.
Na początek posadzono ponad trzydzieści odmian noisette. Przede wszystkim więc znalazły się w nim Champney Pink Cluster, Blush Noisette i rodzice czyli Old Blush China i Double White Musk , jak też i Mary Washington.
Przypis do artykułu.
Philippe Stanisław Noisette, urodził się w Paryżu w 1773 roku, w dobrej rodzinie ogrodników francuskich. W młodości postanowił wyjechać z kraju. Wylądował w Haiti gdzie to zakochał się w czarnoskórej kobiecie imieniem Celestyna. W 1794 roku, z powodu rewolucji niewolników na Haiti, Philippe i Celestyna przenoszą się do Charleston, gdzie zaoferowano mu posadę kuratora Ogrodu Botanicznego Karoliny Południowej miejscowego Towarzystwa Lekarskiego. Philippe nabył duży obszar ziemi na obrzeżach miasta znanej jako Noisette Farm. Ze względu na miejscowe prawo zakazujące krzyżowania się ras, Philippe został zmuszony do ogłoszenia Celestyny swoim niewolnikiem. Mieli sześcioro dzieci, które również stały się jego niewolnikami. W1830 roku Federal Census rejestruje go jako białego człowieka posiadającego ośmiu niewolników, tj żonę i dzieci. Na krótko przed śmiercią, w 1835 roku, Philippe zwrócił się do władz stanu Południowa Karolina o emancypację swoich wiernych niewolników - Celestyny z sześciorgiem dzieci. Philippe zmarł, nie znając wyników rodziny swojej petycji. W rzeczywistości zostali wyzwoleni i zabezpieczeni materialnie. Philippe został pochowany w kościele Najświętszej Maryi Panny, na Hasell Street w centrum Charleston. Znajduje się tam jego piękny nagrobek, jednakże bez głowy zniszczonej przez akt wandalizmu, nigdy już nie zrekonstruowanej.