Mermaid
Mieszaniec róży bracteata,”pięciogwiazdkowa róża” nad podziw udane dzieło szczęściarza Williama Paula z roku 1918. Szczęściarza , bowiem udało mu się wyczarować ją z R. bracteata, która nie wykazywała większej ochoty by przekazać komukolwiek swoje geny. Zjawiskowe i natychmiast rozpoznawalne kwiaty osiągają nawet 15cm średnicy a ich żółto kremowy kolor rozkłada się nierówno na pięciopłatkowych kwiatach , które ku centrum kwiatu są bardziej złoto żółte a ku brzegom płatków biało kremowe. Całość zwieńczona jest pokaźną, odważną kępką pylników. A wszystko to uzupełnia miły umiarkowany zapach. Kwitnienie rozpoczyna raczej późno, ale potem jest ono długie i ciągłe.
Klimber, o sile wzrostu z którą każdy kto chciałby ją mieć w swoim ogrodzie, musi się liczyć, jej pędy osiągają długość do 7 metrów a potrafią przyrastać rocznie po kilka metrów! Są jednocześnie bardzo kruche i na dokładkę uzbrojone w groźne haczykowate kolce. Utrudnia to bardzo jakąkolwiek ingerencję. Liście ma ogromne ,błyszczące jak polerowane i pięknie skrojone jak u laurowiśni.
W pierwszej fazie rozwoju są czerwonawe a później zielono żółte. W klimatach przyjaznych liście są zimozielone. Gdy to ujrzałem ją po raz pierwszy, nawet na myśl mi nie przyszło, że to róża. Jest bardzo odporna na choroby grzybowe. Daje się z powodzeniem uprawiać na stanowiskach zacienionych.
fotografie – przez uprzejmość Pani Kamila Szlązkiewicz, kolekcja własna.
Z punktu widzenia naszych warunków atmosferycznych dość zasadniczą wadą może być jej skromna mrozoodporność, zaledwie bowiem 6 strefa USDA co w połączeniu z inną jej niedobrą cechą a mianowicie brakiem tolerancji dla cięcia, może zasadniczo ograniczać jej uprawę w Polsce. P. Harkness w swojej Encyklopedii fotograficznej róż tak o tym pisze:” róże czepne o cienkich pędach mają zwisłe pędy i można je łatwiej rozpinać na niskich podporach, bramkach i pergolach. Niektóre odmiany jak Albertine i Mermaid można sadzić na dobrze przygotowanym stanowisku i pozwolić im na swobodne rozrastanie się. Najlepszym miejscem byłby półdziki teren, na którym mogłyby rozwijać się w sposób naturalny i być przycinane tylko od czasu do czasu w celu usunięcia suchych bądź zamierających pędów… str. 61. i dalej , Tak więc Mermaid najlepiej i najbezpieczniej zostawić samą sobie, chyba, że zarośnie ścieżkę w ogrodzie zagrażając swymi zabójczymi kolcami. Ponowne rozpięcie jej na konstrukcji wymaga dużej ostrożności, gdyż pędy tej róży są niezwykle kruche. „ Dla hodowców ma ona jeszcze jedną zasadniczą wadę. Otóż uważa się ją za sterylną, choć np Edwardowi LeGrice udało się nakłonić kapryśną syrenkę do wydania potomstwa i wespół z New Dawn spłodziła równie piękną Pearl Drift.
fotografie obok Pani Małgorzata Kralka L’Hay 2011.
Pochodzenie: Rosa bracteata x jakaś herbatnia.
Arthur Paul twierdzi, że Mermaid była jedną z kilkunastu sadzonek z brakteaty zapylonej podwójną żółtą herbatą, a jedna z jej sióstr została wprowadzona do obiegu handlowego w 1919 roku jako Seafoam, ale miała krótki żywot i nazwa została użyta przez Ernesta Schwartza ponownie dla innej róży w 1964 roku.
Dla tych, którzy by ją chcieli mieć, ale nie mają na nią miejsca w swoim ogrodzie – mam dobrą wiadomość, otóż Ralph Moore w roku 1995 wyselekcjonował od niej miniaturowy sport Little Mermaid. Nie wiem jak dużą ma siłę wzrostu, ale jak to u Moore’a, wszystko jest mini toteż i kwiaty tego sportu nie mają średnicy większej jak 5 cm. Paul Barden omawiając tą odmianę pisze, że jest to odrost korzeniowy krzewu, który uległ zniszczeniu przez pożar. Jej nazwę – z angielska Syrena- tak tłumaczy Peter Harkness: „ Syrena to istota niezbyt dobrze czująca się na lądzie. Nawiązuje to do trudności jakie wykazuje ta roślina w przyjęciu się na nowym miejscu. O ile pozwalają na to warunki, należy sadzić ją w miejscach gdzie będzie mogła rozrastać się w naturalny sposób, gdyż wygląda i czuje się najlepiej gdy się ją pozostawi bez ingerencji. Niektóre pędy mogą wydawać się martwe, nie należy jednak śpieszyć się z ich wycinaniem, gdyż mogą ujawnić zadziwiającą zdolność do regeneracji”. Fotograficzna encyklopedia róż str. 156. Mermaid rośnie przy ścianie domu Moneta w Giverny oplatając ganek i panosząc się na większości ściany. Derek Fell w swojej książce Impresionist Roses twierdzi, że była to ulubiona róża Moneta. Posadził ją również w swoim słynnym ogrodzie wodnym, ale dziś jej miejsce zajęła tam Nevada. Bardzo ładny egzemplarz Mermaid zobaczymy też w ogrodach Bagatelle. Tu widzimy ją jak tworzy wspaniały łuk zdobiący przejście z jednego wnętrza ogrodowego do drugiego.
Fotografie: Magda Jarszak oraz Marian Sołtys Bagatelle 2011.
czwartek, 12 Listopad 2009 o godz. 20:38
Fantastyczny opis jednej z moich ulubionych róż, nie wiem gdzie Pan te opisy znajduje ale są rzeczowe, ciekawe i czasem lekko humorystyczne, tak trzymać!!
Do wpisu o starych i zapomnianych. Wpos ten przeniosłem z innego zlikwidowanego gdyż jest bardzo interesujący. Administrator.Takich odmian jest wiele, nie są zapomniane, po prostu pojawiają się nowe odmiany, które jak się fachowcy wypowiadają spełniają oczekiwania klientów. Na szczęście jest jeszcze na świecie parę firm, które te stare odmiany uprawiają i sprzedają. Nie ma też problemu o ile wiem z uzyskaniem oczek jakiejkolwiek odmiany rosnącej w Rosarium Sangerhausen, na szczęscie. U nas w firmowym ogrodzie też znajduje się część w której sadzimy odmiany starsze i nowsze na które nie znajdujemy klientów, ale niektóre powracają. W tym roku jest to np Mme Louis Lens, która nie była w sprzedaży od ładnych paru lat. Kto wie może odmiany przez Pana tu prezentowane wrócą jeszcze kiedyś na rynek…
sobota, 26 Listopad 2011 o godz. 08:41
Ta już wróciła na rynek :) Jest do kupienia u nas i strasznie mnie kusi…
Jedyne co mnie zniechęca, to ta niska odporność na mróz, połączona z tendencją do zamierania pędów.
Chyba jednak spróbuję z nią szczęścia, bo bardzo lubię nietypowe odmiany.
czwartek, 2 Lipiec 2015 o godz. 22:49
Akurat jestem służbowo w Barcelonie i poszedłem w wolnej chwili do parku Cervantesa. Moją uwagę zwróciła m. in. Mermaid. Rośnie jej tam kilka egzemplarzy, wszystkie wielkie. Niektóre bardzo stare, z pędami u podstawy grubości ramienia. Niestety w tym klimacie róża ta nie sprawuje się zbyt dobrze – spora część gałęzi jest zaschnięta, a młode przyrosty są zaatakowane mączniakiem prawdziwym. Znacznie lepiej prezentuje się dzika R. bracteata – kwiaty ma wprawdzie mniejsze, ale też duże, jest ich więcej, liście zdrowe, gałęzi zaschniętych nie ma.
sobota, 11 Marzec 2017 o godz. 23:10
Mermaid to jedna z moich ulubionych róż. Miałam kilka lat temu piękny egzemplarz z rosarium Państwa Chodun. Niestety nie przeżył jednej z zim. Poszukuję sadzonki i proszę o informację gdzie mogę ją nabyć. Niestety w rosarium nie prowadzą już sprzedaży tej odmiany a bardzo mi się podoba.
Moje róże moja pasja to kopalnia wiedzy dla miłośników róż -pozdrawiam
niedziela, 12 Marzec 2017 o godz. 15:02
Jak już gdzieś tam pisałem, że róże towarzyszą mi od urodzenia, a żyję już sporo lat, to z radością potwierdzam, że jest to najwspanialsza strona o różach. Tak jak Pani powiedziała „kopalnia wiedzy”. W żadnej książce nie znajdziemy tyle informacji.
A jeżeli chodzi o ‚Mermaid’ to może ją Pani kupić tu:
https://www.rosenhof-schultheis.de/Suche/ tylko, że trochę drogo ;-(
niedziela, 12 Marzec 2017 o godz. 19:57
Bardzo dziękuję. Z wielką przyjemnością będę tutaj dalej zaglądać.
poniedziałek, 30 Wrzesień 2019 o godz. 10:53
Ponownie po 4 latach odwiedziłem park Cervantesa w Barcelonie. Tym razem na początku jesieni. I ponownie Mermaid prezentuje się słabo – mało liści, pojedyncze kwiaty. R. bracteata o niebo lepiej. Ponadto na Mermaid tylko pojedyncze niewielkie owoce, a na bracteta całe tony bardzo dużych owoców. Niestety nie są one zbyt ozdobne – brązowawe.