Róże Damasceńskie. Damask Roses
Róże damasceńskie, ta nazwa znana jest każdemu miłośnikowi nie tylko róż ale i na przykład poezji – tyle razy były bowiem wspominane i wychwalane było pod niebiosa ich piękno, bardziej niż jakichkolwiek innych róż.
Kilka razy podchodziłem do tego tematu i za każdym razem mam wrażenie jak bym chciał opowiedzieć o czymś nieuchwytnym. Różni autorzy, różnie kwitują ten temat od warstw anegdotycznych począwszy do rozwlekłych deliberacji. Łączy ich jedno. Brak konkluzji. Może to jedna z przyczyn dla których tak trudno ten temat rozwinąć.
Skąd się wzięły?
Przeważa pogląd iż jest to mieszaniec z Rosa phoenicia lub rosa moschata ale Graham Thomas pochylając się nad tym tematem zauważa iż brak jest w rodzinie róż damasceńskich – nie znaleziono dotąd takiej w starych ogrodach – takiej której cechy wskazywały by na powinowactwa z r. moschata. Jednakże słynny angielski genetyk i cytolog Cyril Darlington, doszedł do wniosku, że w jej powstaniu brała udział oprócz r.gallica również r. moschata. Lloyd Chapman twierdzi iż to rodzina wywodząca się z Persji, która to została zaimportowana do Europy przez Krzyżowców przed XIV wiekiem.
Odnotować też warto takie wyjaśnienie: Rosa gallica powędrowała na bliski wschód z Krzyżowcami – a jaka mogła powędrować? – gallica – a do Europy wróciła jako krzyżówka z miejscową różą również przywieziona przez krzyżowców.
Dla Brenta Dickersona to krzyżówka zawleczonej na Bliski wschód r. foenicia i r. gallica i przywieziona z powrotem do Europy w 1254 roku. Ale Nancy Steen swoją uroczą gawędę o starych różach Charme Old Roses, rozdział o różach damasceńskich tak zaczyna: „Historię róż damasceńskich czyta się jak baśń z tysiąca i jednej nocy. Od wieków poeci, pisarze, nie szczędzili jej pochwał i wysławiali jej piękno i zapach. Cztery tysiące lat temu, artysta minojski na Krecie namalował obraz róży na jednym z fresków, a także na wazonie, który zdobił starożytnego pałac Knossos. Wykopaliska przeprowadzone w 1926 roku, ujawniły istnienie tych skarbów, a malowana róża, po przeanalizowaniu przez ekspertów, została zidentyfikowana jako jedna z form róży damasceńskiej.” tamże str. 16
Z kolei Marta Monder w swojej książce Róże na stronie 100 tak ujmuje tą kwestię:”Róże damasceńskie powstały prawdopodobnie na skutek naturalnego krzyżowania R.gallica i R.phoenica, w wyniku czego w uprawie znalazły się róże damasceńskie kwitnące raz (letnie róże damasceńskie) oraz R gallica i R. Moschata, które dały początek różom damasceńskim powtarzającym kwitnienie(jesienne róże damasceńskie).”
W tę wersję z kolei powątpiewa P Harkness, zwracając uwagę, że z punktu widzenia genetyki nie jest prawdopodobne by dwoje rodziców kwitnących raz w sezonie, dało początek pokoleniu zakwitającemu kilkakrotnie w sezonie.Nie wyklucza jednakże takiej możliwości , możliwym rozwiązaniem tej zagadki byłoby powtórne zapylenie przez r. moschata, siewki będącej krzyżówką z właśnie r.moschata. Ale…”Być może pszczoły uczestniczące w zapylaniu mogłyby opowiedzieć inną historię.” „Róże, encyklopedia fotograficzna” str. 20. Ivan Louette z Belgii, który jest autorem wielu badań na temat przodków Autumn Damask daje nam do wyboru – albo r. abysinica, której struktura i proporcje są znacznie bardziej podobne do Autumn Damask niż moschata – albo tzw. Persian Musk Rose /Nastarana/. Również Charles Quest Ritson powątpiewa by jakakolwiek forma moschata mogła być rodzicem Autumn Damask ze względu na liczbę chromosomów.Moschata jest diploidalna, natomiast gallica , podobnie jak i Autumn Damask tetraploidem.
Nancy Steen w książce Charme Old Roses. Wiele miejsca poświęca w niej różom damasceńskim. Nancy nie dysponowała jakimś szczególnie rozbudowanym aparatem badawczym. To co pisała wynikało z jej najgłębszego wewnętrznego przekonania. „Jedną z najstarszych, historycznie rzecz biorąc, róż jest Bifera damascena/autumn damask/. Znana ze swej wartości od wieków. Feniccy kupcy jeszcze przed erą chrześcijańską przynieśli ją z Azji Mniejszej do północnych wybrzeży Afryki i południowej Europy.W czasach świetności cywilizacji greckiej i rzymskiej, ogromne ilości róż wykorzystywano do ozdoby uroczystości tak państwowych jak i prywatnych do upiększania np. sal bankietowych. Uprawiana była powszechnie na terenie dzisiejszych Włoch, Grecji czy Egiptu.” tamże strona 25.Wcześniej wspomina jak na Krecie w warstwach kultury minojskiej znaleziono przedstawienia róży, która to znawcy zidentyfikowali jako jako damasceńską. Bardzo bliskie jest mi to, co napisała tu Nancy Steen. Trudno mi oczywiście podejmować polemikę z luminarzami i znawcami róż. Jestem bowiem nie botanikiem lecz socjologiem. Ale to właśnie socjologia każe mi widzieć rzeczy jako powiązane ze sobą. Niekoniecznie te powiązania musimy znać i widzieć, ale nic nie powstaje samo z siebie. Podobnie z różą damasceńską powtarzającą kwitnienie. Uparte dążenie wielu rosarian by dostrzec i wyświetlić praprzyczynę wydaje mi się dziecinne. Nurtów musiało być dziesiątki jeżeli nie tysiące. Każdy mógł się kształtować odrębnie a dopiero niezwyczajna ruchliwość człowieka spowodowała ich niesłychane wymieszanie. Stąd wszelkie próby określenia daty czy choćby wieku jej powstania uważam za naiwne. Chyba, że przyjmiemy coś arbitralnie. Tak, w XVII wieku mamy dość mocne papiery by coś jednoznacznie stwierdzić, dlatego wiek ten przyjmujemy jako datę jej powstania. Choć więc ślady prowadzić będą nas dalej i wstecz, nie mamy przesłanek naukowych by coś definitywnie przesądzić.
„Róże damasceńskie okazały się najbardziej nieuchwytne i najbardziej wielorakie ze wszystkich starych typów” – skarży w swojej Rose Book na stronie 38 Graham Thomas. Proponuję więc przyjąć ten cytat jako najbardziej trafne podsumowanie naszych rozważań w tej materii.
Spróbujmy jednakowoż opisać to co widzimy obecnie, czym ta grupa, rodzina róż wyróżnia spośród innych. Postawił bym przede wszystkim na zapach. Zapach to kwintesencja starych róż. A zapach róży damasceńskiej w szczególności.
W XII wieku sułtan Saladyn użył do oczyszczenia meczetu Omara po wypędzeniu krzyżowców ładunku aż 500 wielbłądów wody różanej/w kulturze islamu róża wszakże miała właściwości magiczne/.
Dziś w Bułgarii u czołowego producenta olejku różanego – ataru – główną uprawą jest rosa damacena tringipetala Kazanlik. Do wyprodukowania 1 kilograma destylatu trzeba zużyć 3 tony płatków z 1,2m kwiatów. Zebranych w określonym czasie i w określonej porze dnia.Czy musi to być koniecznie ta róża? L. Chapman opisuje jak w 1995 roku zrobił pewien niewinny eksperyment. Z przyjaciółmi zrobił troszeczkę wody różanej i olejku różanego z kilku róż uważanych za najpiękniej pachnące jak: Mmme Isaac Pereire, Albertine, Gertrude Yekyll i inne oraz Kazanlik. O ocenę zapachu poproszono zawodowych perfumiarzy. Bez wahania wybrali Kazanlik.
A więc zapach. Prawdziwa esencja róży, hipnotyzujący eliksir róż.
Kwiaty urodziwe, jednakże bez przesady. Przeważająca liczba odmian kwitnie raz w sezonie, co rekompensuje nam prawdziwą feerią kwitnienia. Powtarzające kwitnienie pozostają w zdecydowanej mniejszości , jednakże były to – w Europie – pierwsze i jedyne róże powtarzające kwitnienie. Później skrzyżowane z powtarzającymi kwitnienie różami z Chin , dały początek nowoczesnym wiecznie kwitnącym odmianom.
Druga cecha łatwo wyróżniająca tą grupę krzewów to liście. Szarozielone, matowe o omszonych liściach. Całkowicie odporne na choroby. A więc pokryte meszkiem szare liście.
Owoce wysmukłe , nie okrągłe jak u gallicas.
No i oczywiście sam krzew. Pędy są dość słabe wymagające ostrego przycinaniu po zakończeniu kwitnienia i kolczaste.Ale tu sprawa nie jest taka prosta bo mamy rośliny raczej bujne i rozlazłe jak York and Lancaster jak i bardziej kompaktowe, pokrojem zbliżone bardziej do gallicas i ich krzaczkowatego pokroju. Niektóre odmiany tworzą odrosty korzeniowe, przez co krzewy odmładzają się same. Mogą więc rosnąć jednym miejscu przez setki lat bez pomocy i ingerencji człowieka.
Pisząc o róży damasceńskiej, nie sposób nie wspomnieć o wielkim spotkaniu róż wschodu i zachodu na wyspie Reunion(Isle de Bourbon) , które zaowocowało powstaniem róż burbońskich. Jakże dziś moglibyśmy sobie wyobrazić nasze ogrody bez Zephirine Drouhin, Mme Isaac Pereire, Reine Victoria, Gloire des Rosomanes, Souvenir de la Malmaison czy Louise Odier oraz ich potomków. Wszystkie one otrzymały ów wspaniały zapach determinowany przez geny róż damasceńskich.
W uprawie ogrodowej, Summer Damasks potrzebują takiej samej staranności jak i Róże prowansalskie; potrzebują takiej samej dobrej gleby i przycinania. Ich cienkie, wiotkie fragmenty pędów powinny być usunięte wcześnie po kwitnięciu a długie, silne pędy skrócone o jedną trzecią przed zimą. Autumn Damask, Perpetual Mosses, i Róże Portlandzkie wytworzą naprawdę dobrą serię kwiatów pod warunkiem że zostaną przycięte raczej jak mieszańce herbatnie w grudniu albo styczniu.
Na początku ub. wieku , jeszcze w latach czterdziestych XIX, które uważa się za apogeum ich popularności tylko damasceńskich, powtarzających kwitnienie w handlu dostępnych było około setki odmian .
To rodzina róż, której czas minął. Dziś szkółki oferują około 20 odmian.
Rodzina ta reprezentowana jest /że powtórzę za Grahamem Thomasem/przez trzy grupy odmian:
LETNIE DAMASCEŃSKIE
BLUSH DAMASK
*CELSIANA*
*ISPAHAN*
*LEDA,*
LEON LECOMTE
OEILLET PARFAIT
*VERSICOLOR – YORK & LANCASTER*
JESIENNE DAMASCEŃSKIE/damask perpetual/
Grupa róż damasceńskich, powtarzających kwitnienie od dawna zajmowała specjalne miejsce w w hierarchii wartości róż koneserów różanych. Jako jedyne powtarzające kwitnienie wśród starych europejskich róż były smaczkiem szczególnych przed przybyciem do Europy róż chińskich. Bliżej, tej grupie róż przyjrzał się Brent Dickerson, który w Old Rose Informant poświęca im cały rozdział używając chyba dobrego określenia w Conradowskim stylu -” z mgieł przeszłości.” To określenie dobrze ilustruje naturę początków tej róży. Nawet jeżeli badania genetyczne wyjawią nam jej rodzicieli i wreszcie dowiemy się bezdyskusyjnie która to z róż odpowiada za jej cechę powtórnego kwitnienia , to i tak nie rozstrzygniemy czy rację miał Wergiliusz gdy napomyka o róży która by mogła jej odpowiadać i czy niejasna wzmianka Montague to właśnie nasza bohaterka. Jeżeli kogoś to specjalnie pasjonuje to odsyłam do tej w sumie ciekawej pracy. Nam wystarczy stwierdzenie, że tak na prawdę historycznie coś więcej wiemy o tych różach od 1812 roku a szczyt ich popularności przypada na lata czterdzieste dziewiętnastego wieku, gdy to w obrocie handlowym znajduje się ich ponad setka. Ale cieszmy się, że mimo naporu róż chińskich i tak możemy podziwiać sporą grupę tych wspaniałych róż.
*QUATRE SAISONS*
*QUATRE SAISONS BLANC MOUSSEUX*
Jeżeli przyjęlibyśmy klasyfikację Thomasa Riversa to za jego dziełem „Rivers Rose Amateurs Guide” z roku 1854 winniśmy jeszcze wymienić:
ROSE BERNARD/POMPON PERPETUAL/
CRIMSON PERPETUAL/ROSE DU ROI/
MOGADOR – sport od Rose du Roi
LAURENCE DE MONTMORENCY prawdopodobnie niedostępna/zaginiona/
MADAME DE THELIER
JULIE DE KRUDNER
*CELINA DUBOS/BLANCHE DU ROI/
LA FAVORITE
PORTLANDZKO DAMASCENSKIE
DELAMBRE
*INDIGO*
MABEL MORRISON
*MARBREE*
SULTANE FAVORITE
No i coś by trzeba było zrobić z *Rose de Rescht*
Marian Sołtys Włodawa 30 07 2008
poniedziałek, 13 Luty 2017 o godz. 20:24
Kocham róże, pracuję przy nich, sadzę je i uwielbiam patrzeć :)