Ogród Różany
ROSES FOR ENGLISH GARDEN – GERTUDE JEKYLL ROZDZIAŁ XIV
OGRÓD RÓŻANY
W miarę tego jak nabieramy ochoty na prawdziwe ogrodnictwo i ogród z prawdziwego zdarzenia, zaczynamy się zastanawiać, jak można by godniej użyć naszych pięknych róż .Zaczynamy być niezadowoleni ze zwykłego ogrodu różanego, na ogół zorganizowanego w postaci szeregu koncentrycznych kręgów – rabat, umieszczonych na trawniku, często bez myśli przewodniej. Brak jest też projektu, który by ogród różany łączył z innymi częściami ogrodu w logiczną całość.
Na ogół widzimy wypełnianie ogrodu roślinami, bez ładu i składu, bez dążenia do osiągnięcia określonego efektu barwnego, brak jest jakiegokolwiek szlachetnego zamysłu. Ponieważ mamy bardzo dużo różnorodnego materiału roślinnego, to fakt ten, tym bardziej powinien zachęcać nas by uczynić ogrody różane piękniejszymi, by składały się nie tylko z samych róż. Wiele ogrodów różanych jest już bardzo rozbudowanych, ale tylko jako ekspozycja zwykłych rabat z różami. A jest przecież wiele sposobów , rozwiązań gdzie to róże zgadzają się z innymi roślinami, żyją radośniej i wyglądają lepiej. Najczęściej spotykamy grządki, łuki i altanki., ale to bardzo mało jak na całą gamę możliwości piękna ogrodu różanego. Ogród różany pomieści dużo więcej piękna niż tylko to co opisywaliśmy wcześniej.
Jeżeli chodzi o róże to mamy teraz do wyboru wiele gatunków i wiele z nich jest tak blisko ze sobą powiązanych przeszłością, tak że należy to wziąć pod uwagę . Przewidzieć to. Stąd piękna mleczno-biała rosa brunoni doskonały climbing, zamiast jakiegoś biednie rosnącego krzaka czy małego drzewa. Wiele z licznych nowych róż pnących będących potomstwem z innej himalayan rose zostało skrzyżowane z innym gatunkiem i jeszcze raz krzyżowano by uzyskać różne barwy i kształty.Wiele róż, nawet takich o których niejeden myśli jak o nieciekawych sztywnych krzakach jak np. szkockie dzikie róże rosa lucida i tym podobne czekają tylko na okazję by zarzucić swe pędy na górną krawędź muru oporowego, pokazać, że i one potrafią okazywać całkiem niespodziewane formy rozwoju i gracji, by potem spłynąć w dół ściany i swobodnie kwitnąć . Piękna i szybko rosnąca rosa wichuriana z jej czysto białym kwieciem i błyszczącym listowiem nie urośnie w górę bez podparcia by ozdobić festonem kwiatowym lico ściany. Zwracam uwagę amatorom szukającym nowości, że hodowcy każdego roku produkują nowe hybrydy z tej mającej duże zdolności adaptacyjne rośliny.
Przychodzi mi więc na myśl ,że ogród różany powinien być piękniejszy i bardziej interesujący niż był kiedyś. Mam nadzieję, że inni zrobią więcej użytku z wprowadzenia do niego pięknych roślin które tylko czekają by je właściwie zastosować.
Opiszę i częściowo zilustruję jak ja myślę, że ogród różany powinien być zrobiony, jak powinien wyglądać.
Zasady są podobne jak i w innych rodzajach ogrodnictwa. Do wyboru mamy dwa rozwiązania formalne i nieformalne. Oba sposoby powinny być stosowane. Jeżeli przejście jest zbyt gwałtowne, to zawsze lepszy jest ten sposób, który prowadzi do harmonijnego współistnienia. Piękno okazałych starych ogrodów włoskiego renesansu zostałoby pozbawione połowy ich dostojności i odarte niemal z całej ich poezji, gdyby pozbawić je otaczającej je roślinności, gąszczów zimozielonych i innych rodzimych roślin. Angielski ogród różany ,widzę z zachwytem również przy rodzimym lesie, ale nie za bardzo/ nie za blisko/ by nie obrabować róż ze słonecznych godzin przez padający cień i korzenie drzew.
Mój ogród różany, podąża za pochyłościami małej, płytkiej doliny albo jest tak ukształtowany. Dlatego jest tu miniatura lasu blisko domu. Lasu o ciemnych liściach, drzewa najlepiej wiecznie zielone, cis, cyprys, szkocka jodła. Podejście może być wprost albo pod kątem prostym. Na planie mamy pokazane bezpośrednie wejście ponieważ należy do domu o klasycznym stylu i z tego powodu zostanie potraktowane jako wewnętrzna przestrzeń ze schodami, balustradami i terasami i innymi akcesoriami w stylu samego domu.Dno małej doliny będzie trawnikiem pięknie utrzymanym, złamanym tylko przez szerokie schody i małe murki oporowe niezbędne do zmiany poziomu.Trawnik jakieś 10m. szeroki; w każdym razie po stronie wzniesienia, balustrada wieńczy mur oporowy.Taras jest szeroki na około 24 stóp. Inny i wyższy mur oporowy wyrasta blisko poziomu leśnego kawałka ziemi.Tam nie ma tarasu i balustrady. Górna krawędź ściany jest chroniona przez rosnące z obu stron róże. Wiele róż wchodzi do części leśnej, pomiędzy drzewa podczas gdy róża rdzawa plącze się pomiędzy roślinami.Na poziomie trawnika jest wąska na stopę rabata , położona przy ścianie, gdzie na bardziej słonecznej stronie rosną delikatniejsze i niezbyt rosłe róże . Na terasach znowu są róże z obu stron balustrady, i przy murze oporowym.Balustrada nie jest okryta up or smothered with flowery growths ale tu i tam róże from above comes foaming/pieniąca się/ over its edge and falls over, …….owijając to cudownym całunem kwiatów i liści. Przychodzi mi do głowy, że te same róże powinny rosnąć niżej i trochę dalej, tak by stykały się /brały się za ręce/ i zbliżały do siebie.
Tak więc byłby spokój trawnika na dole, gdzie chłodna murawa przygotowuje oko przez naturalne prawa kontrastu. Bardziej wówczas dostrzegamy siłę kolorów i odcieni kwiatów. Silny albo czuły/delikatny/i tak samo działa chłodny zielony las, dając zewnętrzną oprawę obrazu. Żaden inny sposób nie przychodzi mi do głowy by lepiej/ w inny sposób/ wyeksponować widoki tych pięknych zgrupowań róż. Doskonale zaprojektowany i proporcjonalny ogród byłby całościowym obrazem urody i radości.Tam gdzie miejsce, otoczenie, zobowiązuje projektanta do większego sformalizowania, górny taras, ogród może być rygorystyczniej potraktowany. Las złożony z cisów lub cyprysów bardziej symetrycznie umieszczony. Z drugiej strony, starajmy się nie komplikować planu.
Jeżeli natomiast ogród różany ma być zrobiony na płaskiej przestrzeni, gdzie sztuczna zmiana poziomu ziemi jest niepożądana lub niemożliwa, to trzeba znaleźć inny sposób na uwydatnienie piękna róż i efekt ten dadzą nasadzenia ciemnych drzew i krzewów, tak zaplanowane by okalały to wszystko i dawały tło.
Plan pokazuje prosty schemat jak to jest urządzone. Centralna przestrzeń trawnika, ma rabaty różane w formie pokazanej.
Na zewnątrz są trawiaste alejki spacerowe za ciemnymi krzewami. Z czterech stron, trawiaste drogi wchodzą do ogrodu, podczas gdy zewnętrzny brzeg obsadzony jest różanymi rabatami połączonymi łańcuchami przechodzącymi od jednej kolumny różanej do drugiej.Krzewy róż prowadzone są w formie kolumny/spolszczeniem mógłby być pilar. Są trejaże ale nie ma słowa na określenie form kolumnowych. Może więc to być pilar/ i swobodnie rosnące grupy róż na przemian. Przy każdym zewnętrznym i wewnętrznym kącie projektu, będzie swobodnie rosnąć Ayrshire rose albo jeden z licznych teraz ramblerów w podobnych grupach. Każdy z nich przystroi część łańcucha po prawej i po lewej stronie podczas gdy pilar rose ubierze przestrzeń pomiędzy nimi.Tło ciemnych drzew jest tak ważne że wytrwale i z uporem to ciągle powtarzam z uporem maniaka. Każdy, kto widział Ayrshire Rose rosnącą swobodnie na tle cisu, doceni wartość ciemnych liści jako tła dla delikatnego /subtelnego/ rumieńca białej róży/rosa alba/. Tak samo jest z ogrodem różanym jako całością.
Sens takiego postępowania jest dobrze znany w innych rodzajach ogrodnictwa, ale mając do czynienia z delikatnymi kolorami tak wielu róż, ma to szczególne znaczenie. Należy pamiętać ,że ogród różany nigdy nie można nazwać wybornym. To nieodpowiednie określenie. Nawet w upojeniu wpływem róży, kiedy jest ona w pełni kwitnienia, kiedy najwyraźniej czułeś czar i rozkoszne piękno róż, czy z całej sceny, albo z jakiegoś zachwycającego detalu albo zdarzenia albo każdego pojedynczego kwiatu.
Wyborność błyskotliwego kwiatu, trafność urządzenia, dla innych roślin i innych części ogrodu jest niezwykle ważna. Tu nie chcemy mieć umysłu zakłócanego. Nic nie może odrywać nas od piękna i zachwytu z róż. W wielu ogrodach różanych, starego niezadawającego typu, widać inne rodzaje ogrodnictwa, albo jakiś daleki widok, albo powóz na drodze , albo inny rozpraszający motyw, który obrabowuje róże z zupełnego i niepodzielnego podziwiania ich czaru i wtedy nie możemy im poświęcić całej uwagi. Jeżeli mamy płaską przestrzeń otoczoną murem bez tej niezbędnej ciemnej ściany lasu , lepiej nie mieć róż na ścianach ale ubrać je raczej ciemną zielenią .Dobroczynne oddziaływanie sąsiednich ciemnych drzew może być dostrzeżone na obrazie z różanymi łukami. Jakiekolwiek drzewa o ciemnych liściach służą dobrze jako tła róż, jak też szarawy ton pospolitego jałowca ,albo też rośliny o bogatszych zieleniach jak tuja albo cyprysik czy cis .
Na tych niewielu stronach książki , nie jest możliwe rozważyć choćby setną część wielu różnych okoliczności , przypadków i uwarunkowań występujących w innych ogrodach. Każde miejsce ma swój własny charakter. Przy wyborze miejsca pod ogród różany, trzeba i należy brać pod uwagę warunki miejscowe. Wybór terenu pod ogród różany koniecznie powinien być warunkowany przez naturalne warunki miejsca.
Ostatnia ilustracja pokazuje rabatę różaną zrobioną właśnie pod ścianą tarasu. Ziemia na prawo opada też ostro ale pozwala na spacer bez potrzeby budowania muru oporowego poniżej. Tu również jest najwyraźniej widać wartość ciemnych zimozielonych drzew powyżej.
Pozwoliłem sobie tym razem przedstawić, tłumaczenie XIV rozdziału zatytułowanego Ogród Różany z książki zatytułowanej ROSES FOR ENGLISH GARDEN autorstwa Gertrudy Yekyll.
sobota, 31 Maj 2008 o godz. 10:02
Cały ten fragment wydaje mi się taki…poetycki :)
Na pewno autorka pisze o różach z wielką miłością i zachwytem, ale mam wątpliwości, na ile ten tekst może być przydatny przy tworzeniu ogrodu różanego. No chyba że ktoś go zakłada od podstaw i dysponuje dużą przestrzenią.
Najbardziej zapamiętałam jej rady, by róże eksponować na tle zieleni dzrzew lub krzewów, co u mnie akurat jest niestety niewykonalne :(
Reasumując, to moim zdaniem jest to bardziej ciekawostka, bo trudno mi się porównywać z angielskimi ogrodami.
piątek, 6 Marzec 2009 o godz. 19:32
Dziś przeczytałam w całości ten tekst. Zgadzam się w znacznym stopniu z Panią Walentyną, że trudno porównywać polskie ogrody z angielskimi, przede wszystkim z powodu klimatu. Realia polskiego klimatu szczególnie Polski Wschodniej wymuszają takie, a nie inne rozwiązania. Z kolei warto taki tekst przeczytać aby mieć choćby jakiś nowy bodziec i źródło inspiracji, ale nie namawiam do tłumaczenia reszty :)
wtorek, 30 Czerwiec 2009 o godz. 13:32
Przeglądam wiele stron w poszukiwaniu informacji o różach i tak jak znalazłem na samym poczatku przygody z różami stronę hodowcy Adama Choduna, tak cieszę się, że znalazłem niniejszą pasjonata. Dręczy mnie jedno pytanie. Mianowicie wiedzy jest tyle, że nie sposób przeczytać, poukładać i finalnie zastosować. Gdze pytanie? Oto ono: czy jest ktoś, kogo mógłbym zaprosić do siebie na herbatę, nalewkę, by doradził, podpowiedział, wyjaśnił w kontekście tego co mam w moim małym 100m2 ogródku? Chciałem mieć rosariu, ale coraz częściej stwierdzam, że na to trzeba sobie solidnie zapracować i chętnie to zrobię, jednak sam internet to dla mnie za mało. Kończąc, brak mi możliwości osobistych spotkań z pasjonatami róż. tymi doświadczonymi i dopiero rozpoczynającymi. Pozdrawiam serdecznie.
wtorek, 30 Czerwiec 2009 o godz. 21:56
Rosarium to jest wyzwanie,ciągle próbuję,ale mam wrażenie,że dość nieudolnie,bo przecież nie chodzi o to,żeby nasadzić jak najwięcej odmian.To musi być całość,spójna,ale zarazem zaskakująca.Oszałamiająca.Z metrażem nie mam problemu,ale pomysły okazują się trafione dopiero po parokrotnym przemeblowywaniu roślin,a wiadomo,że w środku sezonu przesadzać nijak.
Literatury na ten temat praktycznie żadnej,w internecie niewiele,raczej mnóstwo zdjęć pojedynczych egzemplarzy.
czwartek, 2 Lipiec 2009 o godz. 07:12
Witam
Poproszona o komentarz postaram się w kilku słowach. Zwiedzając ogrody w Anglii przyglądałam się rabatom różanym, w dużych ogrodach faktycznie wykorzystuje się „ścianę lasu” czyli po prostu żywopłoty. Jak wiadomo klimat na Wyspach jest inny i wybór roślin zimozielonych jest znacznie większy niż u nas. Mnie zauroczyły dwie rzeczy – po pierwsze sposoby prowadzenia róż i po drugie (w ogrodach formalnych tego nie widziałam) rośliny w najbliższym otoczeniu. Ponieważ nie trzeba krzewów okrywać ani usypywac im kopczyków na zimę można pod nimi sadzić sporo mniejszych bylin. Najwspanialszy tego przykład widziałam w ogrodzie Hellimngham Hall, gdzie posadzono całe połacie skalnicy Arendsa – akurat kwitła i widok delikatnych, białych kwiatów w kontraście z kwiatami róż wypadł wspaniale. Do towarzystwa róż dobiera się zazwyczaj byliny u nas popularne: bodziszki, lilie, ostróżki, łubiny, orliki, czosnki, dzwonki. I oczywiście lawenda. Czasem są to rośliny dwuletnie (często naparstnice) lub roczne. Najbardziej zaskakującym różanym zestawieniem jakie widziałam to żółta róża i koper (w ogrodach Geoffa Hamiltona). Na mnie największe jednak wrażenie wywarł ogród różany w Sissinghurst Castle and Gardens, projekty są autorstwa Vity Sackville-West. Przy jednej z rabat stałam bardzo długo, nie szło od niej oderwać oczu. Mam nadzieję, ze niebawem pojawi się na mojej stronie artykuł o tym ogrodzie. W chwili obecnej robię projekt ogrodu, w którym inwestorka zażyczyła sobie róże i cały czas zastanawiam się jakie wybrać i z czym je połączyć. Trudność polega na tym, że ogród jest w górach a do tego rabaty nie mogą być czasochłonne w pielęgnacji. Jeśli projekt zostanie zaakceptowany, to pokaże tę rabatę.
wtorek, 7 Lipiec 2009 o godz. 14:40
przeczytałam ciekawe uwagi na temat różanek, mnie samej nasunęły się też pewne wnioski, bowiem od ubiegłego roku zaraziłam się różami i trochę ich na działce posadziłam:
-wcale nie jestem pewna czy lawenda jest takim świetnym dodatkiem dla róż, przynajmniej u mnie, gdzie ziemia jest typowo gliniasta, róże taką raczej lubią, a lawenda chyba za gliną nie przepada ( ja po prostu nie mam siły, aż tak przygotowywać rożne podłoża, na dokładkę lawenda bardzo lubi glebę wapienną)
- w zeszłym roku gdy sadziłam pierwszą różę miałam miejsce akurat przy krzaczku hyzopu i to połączenie jest bardzo dobre, niebieskie kwiatki hyzopu super kontrastują akurat z łososiowo – różowymi ? kwiatami owej róży
- kocimiętka na obwódki jest niezawodna, ja ją zresztą traktuję nożycami zaraz po przekwitnięciu i dzięki temu tworzy zwarte poduchy i zakwita powtórnie w lecie
-bardzo ładnie wygląda też przy różach szczególnie tych o ciemnych liściach lebiodka, która przycinana też tworzy świetne kępy
- -róże takie bardziej swojskie jak ja to mówię, czyli np: róża pomarszczona Ritausma – bo o niej mowa, świetnie wyglądają w towarzystwie szorstkich i dużych liści ogórecznika i jego niebieskich kwiatów, które zresztą wabią wspaniale pszczoły
-dobór samych róż dla początkującego nie jest łatwy i trudno jest uniknąć błędów; już teraz wiem, że jesienią dwie będę musiała zamienić miejscami, co chyba nie jest i tak źle, bo w sumie posadziłam ich ponad 40
pozdrawiam – Jola
wtorek, 7 Lipiec 2009 o godz. 17:11
Pani Jolanto, ja osobiście nie mam pojęcia jak Anglicy to robią, że lawenda rośnie tam wszędzie w towarzystwie róż. Moim zdaniem najbardziej nie lubi zalewania. Ja podobnie jak Pani wykorzystuję kocimiętkę i szałwię omszoną, świetnie znoszą takie warunki. Bardzo lubię zestawienia róż z delikatnymi roślinami, dzwonkami, naparstnicami, nachyłkami. Ładnie też wyglądają w towarzystwie niektórych traw, mój ukochany mariaż to róża Geoff Hamilton i Pennisetum alopecuroides.
środa, 8 Lipiec 2009 o godz. 11:44
Witam Panie
Lawenda wydaje się być uniwersalnym krzaczkiem,u mnie rośnie wszędzie,na skarpie z lekką glebą i poniżej,w ciężkiej gliniastej,rozsiewa się i co roku mam nowe sadzonki.
W miejscach bardziej zacienionych pięknie komponują się z różami funkie!Szczególnie z tymi o jasnych kwiatach.
Na klombie z różami Graham Thomas posadziłam kilka lat temu bodziszki(niebieskie),ale nie polecam,zbytnio rozrastają się,żeby nie powiedzieć-rozłażą,trudno się ich potem pozbyć,ciągle je wykopuję i wyrywam,a one i tak wyrastają.
W kilku miejscach na obrzeżach rabat,przed różami posadziłam poziomki,bardzo ładnie się komponują,są niekłopotliwe,a dla dzieci to frajda skubnąć poziomkę z różanej rabaty.
środa, 8 Lipiec 2009 o godz. 11:52
co ważne,ą to poziomki bezrozłogowe
środa, 8 Lipiec 2009 o godz. 15:55
Niestety u mnie lawenda na rabatach nie chce rosnąć, uprawiam niewielki żywopłocik z niej ale na specjalnie w tym celu przygotowanym miejscu.
Pomysł z poziomkami jest wspaniały, żeby nie rzec – pyszny:)
środa, 8 Lipiec 2009 o godz. 16:21
Zapraszam też do ogrodu w Sissnghurst, który to ogród był tworzony według wskazówek zawartych w książce Gertrude Jekyll przez Vitę Sackville – West. Moim zdaniem to najpiękniejsza różanka jką widziałam.
Pozwoliłam sobie też pisząc swój post skorzystać z artykułu autora tej strony.
http://mmm.drl.pl/?p=534