The Fairy
Fotografia obok -Jola Kuczawska Rybacka kolejna natomiast jest autorstwa Tomka Ciesielskiego.
Poliantha, G. Thomas w swojej Rose Book umieszcza ją z kolei w grupie hybryd piżmowych/hybrid musk/.
Synonim – Jej pierwotna nazwa to Perle Rose. The Fairy nazwana została w Stanach Zjednoczonych w firmie Conard&Pyle, która to wprowadziła ją do obiegu handlowego.
Osiąga do 90 cm wysokości. Kwiaty drobne, rozetowe w kolorze pastelowego różu, rozwijają się z kulistych pączków osiągając do 3cm średnicy. Kwitnie baldachami a pędy pod ciężarem kwiatów aż przyginają się do samej ziemi. Nie pachnie. Późno rozpoczyna kwitnienie ale potem kwitnie do późnej jesieni. Doskonale sprawdza się jako forma pienna a zwisające pędy dorastają do około 1m długości. Dobra do doniczek, pięknie wygląda na wszelkiego rodzaju murkach. Hodowla Bentala/Ann Bental?/ z roku 1932. Toleruje lekkie zacienienie, ale sam wybrałbym dla niej miejsce, które jest zacienione w południe a nasłonecznione w godzinach popołudniowych. Mrozoodporna – strefa 4b usda.
Ja uprawiałem ją w doniczkach przez kilka lat, gdy jeszcze nie były nas dostępne róże bardziej dostosowane do takich warunków uprawowych. Nie osiąga wtedy znaczniejszych rozmiarów i jest atakowana przez przędziorki, ale daje sobie radę. Ponieważ nie wierzę w globalne ocieplenie ani tym bardziej naszym zimom, wyjmuję ją rokrocznie z doniczki z przerośniętą bryłą korzeniową i dołuję. Zabezpiecza to ją w wystarczającym stopniu.
Dużo uwagi poświęciliśmy uprawie tej odmiany w formie doniczkowej. Tymczasem pani Dorota Szczepaniak, profesjonalnie zajmująca się ogrodami zaproponowała bardzo interesujące rozwiązanie w postaci monochromatycznej rabaty złożonej wyłącznie z tej odmiany. Rozwiązanie to tylko z pozoru jest zaskakujące. Wszak polyanthy -a the Fairy jeżeli nie ciałem to z pewnością duchem do nich należy- to najpierwotniejsze róże rabatowe. Tu świetnie się prezentuje z delikatną obwódką z lawendy. Brawo!
Fotografie również Pani Doroty Szczepaniak. Prosimy o fotografie tejże samej rabaty w rok potem. Spodziewam się ciekawych efektów.
Łatwo rozmnaża się przez sadzonki zielne, nawet bez użycia ukorzeniacza. Jeżeli komuś jest potrzebny różowy kolor, lub po prostu lubi takie klimaty to polecam tą roślinę jako niekłopotliwą w uprawie i efektowną w wyglądzie. The Fairy – można przetłumaczyć z angielskiego jako „duszek” lub wróżka Prawda, że w obu przypadkach trafna nazwa?
Pochodzenie: Paul Crampel x Lady Gay. Sama jest rośliną mateczną innej znakomitości, a mianowicie Summerwind, oraz pięknej *Tommelise*, dalej *Immensee* oraz* Aspirin Rose* .Nie można też zapomnieć o *Ashamed Fairy*, sporcie od Fairy , który wyselekcjonował polski hodowca S. Komsta w roku 1999.
Help me find podaje, że mamy również pnący sport o nazwie The Fairy climbing, dorastający do około 3m wysokości. Z kolei The Fairy of the Palace to inna bajka hodowli Pembertona. Fotografia u góry – Jola Kuczawska Rybacka
fotografie – przez uprzejmość – Pan Jacek Kondratowicz. Oto jego uwagi wynikające z wieloletniego jej uprawiania.
„Ta floribunda jest, znana i ceniona od dawna. The Fairy,bo o niej mowa,była kiedyś jedną z najpopularniejszych róż o miniaturowych kwiatach.Odporność na choroby,wytrzymałość na mróz i łatwość rozmnażania sprawiły, że była uprawiana powszechnie. A i dziś jeszcze można ją spotkać w ofercie niektórych szkółek zarówno w formie krzewu jak i tzw.różanych drzewek. I w takiej właśnie postaci rośnie w moim ogrodzie już od kilkudziesięciu lat a pochodzi ze szkółki Pana Wituszyńskiego. Łatwość w przyjmowaniu się szczepionych zrazów sprawiła że dochowałem się kilku egzemplarzy tej odmiany. Nie będę powtarzał się z opisem botanicznym,dodam tylko,ze kwiaty niezbyt lubią wysoką temperaturę ale za to ładnie “otrząsają” się po deszczu nie tracąc nic na urodzie.
Cale grona tych kwiatów są bardzo trwale,pozostają na krzewie dobrych kilka tygodni. U mnie odmiana ta kwitnie dwa razy w sezonie a ostatnie kwiaty zabiera dopiero solidny przymrozek. The Fairy jest bardzo zdrowa róża. Nie choruje na choroby grzybowe ale należy zwrócić uwagę na szkodniki. Forma pienna potrzebuje lekkiego przycinania wczesną wiosną.”
Pewnego rodzaju złośliwością losu jest to, że pojawiła się w momencie gdy losy polyant zostały już rozstrzygnięte. Rolę ich w ogrodzie przejęły floribundy i tak na prawdę z całej onegdaj ogromnej grupy róży została tyko ona wraz ze swymi sportami jak Fairy Climbing, Ashamed Fairy czy Lovely Fairy.
poniedziałek, 5 Kwiecień 2010 o godz. 11:37
Witam, mam pytanie – właśnie kupiłam The Fairy i posadziłam w donicy na balkonie – pisze Pan, ze jest atakowana przez przędziorki, czy stosuje Pan jakieś opryski?
wtorek, 6 Kwiecień 2010 o godz. 07:11
Witam!Nie radziłbym stosować oprysków na tarasie. To jest zbyt inwazyjny zabieg i wymaga wielokrotnych zabiegów z rotacją preparatów. Rozwiązaniem praktyczniejszym – i tańszym- jest usunięcie zaatakowanej rośliny po prostu na rabatę a posadzenie na to miejsce nowego egzemplarza. Na przykład należałoby mieć dwa egz. i co roku je zamieniać. Przędziorek u rośliny na tarasie może być problemem. W polu – nie. Poza tym przędziorek może wystąpić. Nie musi. Pozdrawiam wiosennie.
piątek, 14 Styczeń 2011 o godz. 15:52
Rzeczywiście świetnie rosnąca odmiana. Pokłada się, więc na okrywową roślinę się nadaje. Kwiaty po przekwitnięciu opadają nie zawiązując owoców, co jest ważną zaletą. Niestety, nie opadają od razu, co szpeci. Tylko niestety ten kolor… Uważam, że jest blady i niezbyt ładny. Zdecydowanie bardziej mi się podoba Elfrid, którą też mam. Niestety, obie nie pachną.
środa, 19 Styczeń 2011 o godz. 10:01
Zdjęcie nr 1, to kwitnienie jesienne i kolor bardziej intensywny. Natomiast nr 2, to pierwsze-letnie kwitnienie. Panowały wtedy ogromne upały i intensywnie świeciło słońce, co niestety mocno wpłynęło na wyblaknięcie koloru. Przyznam, że nieczęsto zdarza mi się widzieć aż tak wyblaknięte ‚The Fairy’.
piątek, 19 Lipiec 2013 o godz. 14:39
Według mnie jedna z najlepszych róż okrywowych. Masa kwiatów, zdrowe ulistnienie i długie kwitnienie. Bardzo dobrze radzi sobie z naszymi zimami. Posadziłam ja również w donicy na tarasie i radzi sobie świetnie.
sobota, 20 Lipiec 2013 o godz. 17:04
Posadziłam kilka lat temu jako podszyt pod szczepionym czerwonym klonem.Dobrze się sprawdza.Zakwita później niż inne róże,ale trzyma się do mrozów.