Reine des Violettes

reines-des-violettes.jpg reine-des-violettes-gubala.jpg

Remontantka.

Nazwa synonimiczna to Queen of the Violets.

Hodowla Mille-Mallet rok  1860.

Kwiaty średnicy do 10 cm złożone z ponad 75 płatków, forma kwiatów  ćwierćrozetowa , bardzo często  z button eye(proponuję oczkiem) . Zachwyca nas swoim nietuzinkowym, zbliżonym do fioletu kolorem przez całe lato, niektórzy nazywają to fioletem parmeńskim /cokolwiek by to znaczyło/.Jednakże najpiękniej wybarwione kwiaty zobaczymy wczesną wiosną i jesienią gdy to jest chłodniej.Wówczas to dopiero zobaczyć możemy owe głębokie purpury.Bardzo interesująco pisze o niej Pan G. Stypuła na stronie rozaria.pl. – „Jej główną atrakcją jest zabarwienie kwiatów o czym świadczy choćby sama jej nazwa. Kolor jednak niejednorodny. Zamienia się zależnie od warunków pogodowych, miejsca sadzenia, gruntów, pielęgnacji itp. Jest to cała gama odcieni fioletowego, purpurowego, lawendowego aż do różowego. Odwrotna strona płatków srebrzysto – różowa, co tworzy bardzo piękny kontrast w kwiecie. W pełnym kwitnięciu krzaki wyglądają wyśmienicie, choć kwiaty trzymają się niezbyt długo. Osadzone są na pędach pojedynczo lub po 3 do 5 sztuk”.

Wybarwienie możemy też poprawić poprzez stosowanie schelatowanego żelaza jako mikroelementu.

W swoim wpisie, Pani Elżbieta Kozak poruszyła bardzo interesujący problem czystości odmianowej. W obrocie handlowym funkcjonują bardzo różniące się od siebie formy, które niejednokroć mogą istotnie odbiegać od tego co chcielibyśmy widzieć potem u siebie w ogrodzie. Przyczyną tego stanu rzeczy mogą być ewidentne pomyłki jak na ten przykład Rose du Roi, którą to nabyłem u Pana Adama Choduna po dwakroć. Za pierwszym razem dostałem jakąś przepiękną różę, nie wiem jaką/opisuję ją jako Rose du Roi ze znakiem zapytania/ i drugim razem, gdy to  otrzymałem ewidentnie Duchesse D’Angouleme. Inna przyczyna to niewystarczająco starannie dobrany materiał do namnażania pochodzący od  niezbyt typowo wyglądających egzemplarzy. Mimo iż namnażanie wegetatywne powinno gwarantować powtarzalność cech , to jednakże w praktyce wiemy że nie zawsze tak jest.

Kilka słów o zapachu. pachnie, ale jest to zapach kapryśny, nie zawsze jednakowo intensywny i ośmielę się powiedzieć , że różny.

reine des violettes reine des violettes reine des violettes

reine des violettes fotografie obok – przez uprzejmość , Pani Elżbieta Kozak.

Na fotografii Pani Kielan widzimy krępe krzewy o sztywnych pędach zakończone solidnym kwieciem. Pewien błąd w ustawieniu ekspozycji a może typ aparatu fotograficznego , nie najlepiej oddający istotę koloru, uniemożliwia ocenę  wybarwienia kwiatu. U mnie przez trzy sezony wydawała kwiaty raczej różowe niż fioletowe z nieznaczną nutką fioletu. No i proszę . W tym roku może nie jest to ten kolor na który czekałem, to jednakże nie będzie zbyt wielką przesadą jeśli nazwał bym je fioletowo – różowymi.

reine-des-violettes

reine-des-violettes2 fotografie – przez uprzejmość Pani Urszula Trętowska w rosarium Lost Beauties 2012.

Kolejny element to pokrój rośliny. Jej wygląd zależeć może od sposobu cięcia/jak  to jest u Pani , Pani Marzeno?/. Ja w tym roku pozwoliłem sobie na dość ekstrawaganckie pociągnięcie i okryłem jej dwumetrowe pędy na zimę. Wiosną  nie musiałem ich już przyginać , uformowałem tylko roślinę w wachlarz. W nagrodę otrzymałem pędy ukwiecone na całej długości. A kto wie czy ów fiolet jaki się pojawił nie był przypadkiem premią specjalną za owo okrycie zimowe pędów?

Ta przyroda jest niezmierna… jak śpiewali Starsi Panowie.

A swoją drogą to jednak uważajmy na to gdzie kupujemy, bowiem szkółka szkółce nie jest równa.

Zapach – mocny.

reine-viollettes-086 reine-viollettes-118

Wysokość  krzewu 1,2-2,0m. Pędy prawie bez kolców wdzięcznie wygięte w łuk. Mrozoodporność w naszych warunkach całkowita bo strefa 4b. usda.Toleruje uprawę w cieniu. W mniejszych ogrodach trzeba się niestety zdecydować na ostrzejsze cięcie. Pozwolę sobie jeszcze na bardzo smaczny cytat z P.Bardena „Nawożenie zalecam uzupełnić roztworem soli Epsom. To nie jest stara opowieść żony!…To ważny składnik odżywczy dla róż, który będzie wspierał ich obfitsze i lepsze jakościowo kwitnienie”. Barden uznał Reine des Violettes za swoją ulubioną hybrid perpetual. Natomiast Peter Beales tak o niej mówi: „Nigdy nie byłem zwolennikiem układania list rankingowych róż ale wśród tzw róż niebieskich, umieściłbym ją na czele listy.” reine_des_violettes.jpg reine-des-violettes.jpg

Pochodzenie:  Siewka Pope Pius IX

Kwitła u mnie w 2007 roku , ale to nie ten kolor jak na zdjęciu. Zobaczę to na swojej fotografii. Kwiaty też są zdecydowanie mniejsze, bardzo podobne do de Rescht. reine-des-violettes-8czerwiec-2008-016.jpg Zapowiada się na duży, pełen wdzięku krzew, choć już widać, że potrzebuje dobrej gleby i intensywnego nawożenia by mogła pokazać na co ją naprawdę stać a warunek niezbędny by zapewnić sobie ciągłe kwitnienie, to usuwanie przekwitłych kwiatów. Wtedy zrozumiemy dlaczego jest ceniona od lat.Napisałem standardowe zdanie, że toleruje uprawę w cieniu. Sądzę, że stanowiska częściowo zacienione będą wręcz dla niej korzystne i pozwolą w pełni nacieszyć się intensywnym kolorem jej kwiatów.  Fotografia nr 1 i 4 Walentyna Gubała, nr2 i 3 ms.\

reine-des-violettes reine-des-violettes1

Fotografia – Elżbieta Sołtys w rosarium im Cervantesa w Barcelonie.

I jeszcze chciałbym Państwu z wielką przyjemnością zaprezentować fotografie Pani Marzeny Kielan. Aż się wierzyć nie chce, że to co oglądamy to Reine des Violettes. Jakąż to Pani tajemnicę skrywa, że tak pięknie rosną? Takich wspaniałych egzemplarzy nie miałem przyjemności dotąd widzieć. Ogród też musi wyglądać rewelacyjnie. Widać to już po tych drobnych fragmentach. Może kiedyś zobaczymy więcej?

Ostatnie sześć fotografii w tym zestawieniu zostały zrobione w Montisfont Abbey przez Panią Urszulę Trętowską i chyba najbardziej przypominają to co co sądząc po opisach chcielibyśmy widzieć w swoim ogrodzie. Szukajmy więc szkółki, która materiał rozmnożeniowy na właśnie z tego miejsca.

11 komentarzy do “Reine des Violettes”

  1. Marzenna Kielan napisał:

    Mam przepięknie kwitnące, właśnie teraz, Reine des Violettes. Mają intensywny kolor, przez część dnia pozostają w półcieniu. Mogę podesłać zdjęcia. Pozdrawiam.

    Marzenna

  2. admin napisał:

    Bardzo proszę, dla ładnych fotografii zawsze się znajdzie miejsce.

  3. admin napisał:

    Proszę zobaczyć wspaniałe egzemplarze Reine deS Violettes w ogrodzie Pani Marzeny. Marzenie!

  4. Kozak Elżbieta napisał:

    Odmianę ‘Reine des Violettes’ otrzymałam ze szkółki Pana Choduna. Kwiaty były intensywnie różowe, nic z fioletu. Na tegorocznej wycieczce po rozariach Północnych Niemiec w parku różanym stowarzyszenia Lostbeauties zobaczyłam piękną „fioletową różę” to była właśnie ta odmiana. Kolor był naprawdę fioletowy, a kwiaty równie piękne jak u Pani Marzeny. Róża pochodziła ze szkółki Schultcheisa

  5. admin napisał:

    No, to wiemy gdzie kupować

  6. ewa miszczak napisał:

    Ja też kupowałam u Pana Choduna, ale róża miała zdecydowanie kolor ciemno-różowy, a nie fioletowy. Poza tym, kształt kwiatu był zupełnie nieuporządkowany, taki rozczochrany, a oczko było prawie niewidoczne. Oglądając powyższe zdjęcia myślę, że mój okaz był najbardziej podobny do zdjęć w 4 i 5 rzędzie. Zapach ładny, ale ani trwałość kwiatów ani ogólny wygląd nie był zachwycający i zastanawiałam się, kto mógł nadać tej odmianie taką nazwę i z jakiego powodu. Ostatecznie „Królowa” zobowiązuje. Moja Królowa musiała abdykować z eksponowanej rabaty na tyły dla służby.

  7. Artur napisał:

    Również mam tę różę, wygląda dokładnie jak na zdjęciach, a pachnie przecudne !

  8. Maria Popczyk napisał:

    Podchodzę drugi raz do tej róży, teraz mam problem z cięciem, zachwycam się krzewami o równomiernym pokroju, takie są u p. Marzeny, moja wypuściła jeden na 1.5 i kilka drobnych faktycznie do wycięcia, co zrobić w takim przypadku ? Czy zaryzykować i ten jeden pęd skrócić o połowę? Proszę o radę.
    Wiemy, że historyczne maja nieregularny pokrój, chociaż np. Celsiana zbudowała u mnie ładny krzew.
    Pozdrawiam Maria

  9. Kurek Tadeusz napisał:

    A nie dałoby się tego długiego pędu wygiąć łukowato i przywiązać do krzaka w optymalnym miejscu na dole?
    Ja w ten sposób zwielokrotniam kwitnienie i bardzo często krzewy wypuszczają wtedy nowe i silne pędy.

  10. Maria Popczyk napisał:

    Dziękuję za radę, jednak jest za sztywny, tak zrobię z naszą ulubiona Stanwell P, Reine wypuściła na końcu tego nagiego pędu wiele nowych i poczekam do kwitnienia. Czytałam że niektórzy ostro tną historyczne róże, ale tutaj trzeba wyczucia, sztuki.
    serdecznie pozdrawiam, Maria

  11. Kurek Tadeusz napisał:

    Na samym końcu ostatniego komentarza w tym wpisie http://www.roses.webhost.pl/2018/11/uprawa-roz-w-pojemnikach/ jest mój adres mailowy. Jeżeli się Pani odezwie to wyślę Pani trochę zdjęć poprzyginanych róż historycznych i nie tylko.
    Również pozdrawiam, Tadeusz Kurek

Napisz komentarz

You must be logged in to post a comment.