Graham Thomas
English roses, róża parkowa z cechami róży pnącej. Jest to najprawdopodobniej najbardziej znana kreacja Austina.
Synonim – Lemon Parody. Nie wiem kto nadał tę głupawą nazwę. Jak znam życie, uczynili to zapewne amerykanie na użytek rynku wewnętrznego, przy okazji introdukcji tej odmiany w Stanach Zjednoczonych.
Hodowca – David Austin, rok 1983.
Kwiaty -Kwitnie kwiatami o 35 płatkach i pięknym żółtym kolorze o zapachu herbacianym.Jeszcze kilka słów o kolorze. Krzew tej odmiany kwitnąc potrafi nam zaoferować kilka odcieni / wartości / tej samej barwy i to jednocześnie. Nie każdy uzna to za zaletę. Krzew wysokości 1,4 – 3m. Przy czym 3m. osiąga w klimacie cieplejszym, u nas będzie to 1-2m. Potrzebuje czasu na to by dobrze się zadomowić, ukorzenić i pokazać swoje prawdziwe możliwości. W 2000 roku otrzymała nagrodę za zapach – Henry Edland Medal for Fragrance, jak też nagrodę imienia Jamesa Masona przyznawaną przez RNRS.
Pochodzenie: siewka własna hodowcy x* Iceberg*. Sama z kolei, jest jedną z roślin rodzicielskich ulubionej białej róży D.Austina -* Glamis Castle* nadto Harknessowie użyli jej jako rośliny matecznej uzyskując Ginger Sylabub. Austin dokonując klasyfikacji swoich róż umieścił ją w grupie The english musk roses. W swoim programie hodowlanym, przy tworzeniu kolekcji róż generosa, użył jej Dominique Massad i około roku 2000 wyhodował różę o niezwykłej kolorystyce* Versigny*
W mojej ocenie nieco przereklamowana. W naszych warunkach pozostaje daleko w tyle za swojskim Chopinem. U mnie w 2008 roku już na początku czerwca podłapała czarną plamistość. Obok niej/specjalnie/ posadziłem Chopina i pysznił się ślicznymi czystymi skórzanymi liśćmi. Faktem jest, że kwitnie później, ale czy to wada? Nauczmy się cenić też swoje.
„… nie zgadzam się z “przereklamowaniem”. Mam te krzewy w ogrodzie od kilku lat, pędy bez problemów osiągają 2 m wysokości,przewisają, co nadaje krzewowi nostalgiczny wygląd, nie chorują, a kwiaty mają piękne, głęboko żółte (ale nie jaskrawe!), przyjemny dla oka ciepły odcień, każdy kto je zobaczy, wzdycha!” – pisze Maja Zamroch. Serca trzeba nie mieć by nie przychylić ucha do tej płomiennej obrony. Zobaczę co da się zrobić,chyba trzeba będzie się wycofać z tego niefortunnego słowa „przereklamowana”. Zgoda?
Spojrzenie na Graham Thomasa Mai Zamroch. Kolejna fotografia autorstwa Marka Stępnia z Oregon, przedstawia moment wręczania dyplomu World Federation Rose Societes i tytułu Hall of Fame za 2009 rok dla róży Graham Thomas. Dyplom odbiera David Austin Jr. Czarno na białym widać, że Pani Maja ma rację!
Nazwana na cześć specjalisty i autorytetu w dziedzinie starych róż – Grahama StuardaThomasa. Więcej o Grahamie Thomasie przeczytamy w odrębnym wpisie.
Wyhodowanie tej róży przyniosło modę na stare odmiany róż a także przyniosło falę podobnych odkryć u innych producentów np. róże romantyczne, nostalgiczne, renesansowe itp.
Graham Stuard Thomas – 03 04 1909 – 16 04 2003. Wielka postać w ogrodnictwie angielskim. Przez 30 lat był gardens advisor w National Trust. W tej roli nadzorował odbudowę takich słynnych ogrodów jak Mottisfont Abbey w 1957 roku i Sezincote House w 1968 roku. To właśnie jego praca dla National Trust przyniosła mu Order Imperium Brytyjskiego w 1975 roku. Nie licząc innych, na przykład Garden Media Guild przyznała mu nagrodę za całokształt twórczości w 1996 roku.
Można powiedzieć, że był to horticultural artist, author and garden designer. Z wielu książek które napisał wymienię dwie: The Graham Stuard Thomas „Rose Book” (swoista trylogia o różach) oraz „Three Gardens of Pleasant Flowers”. I jeszcze dwie fotografie róży Graham Thomas z ogrodu Pani Walentyny Gubały.
Foto nr 1 ms. nr2 Marta Góra. foto 3 pochodzi z książki „Rose Book” G.Thomasa.
Część II.
Potomkowie Grahama Thomasa:
To niezwykle obszerna lista. Zainteresowanie tą odmianą da się zauważyć już od momentu jej wyhodowania. Oczywiście sam hodowca uzyskał tu naturalna przewagę, ale należy się spodziewać, że lista ta będzie się wydłużać każdego roku.
Jako roślina mateczna odnotowana została w powstaniu ponad 60 odmian, tyle przynajmniej wymienia HMF. Jako przykład podam: Anne Boleyn, Evelin, Glamis Castle, Jayne Austin, Louise Clements’, Macy’ Pride, Mammie Dittiere, PatAustin, Pilgrim, Sweet Juliet, Versigny
Jako dawca pyłku: Charlotte, Country Living, Ginger Syllabub, Impresionist, Molineux, Paul Bocusse, Stephen Austin.
Ta lista jest dalece niepełna , jakżesz bowiem dociec w tych przypadkach gdy hodowcy nie podają rodziców swoich nowych odmian? O wielu przypadkach najzwyczajniej nie wiem.
środa, 17 Wrzesień 2008 o godz. 15:50
Pan wybaczy,ale nie zgadzam się z „przereklamowaniem”.Mam te krzewy w ogrodzie od kilku lat,pędy bez problemów osiągają 2 m,przewisają,co nadaje krzewowi nostalgiczny wygląd,nie chorują,a kwiaty mają piękne,głęboko żółte(ale nie jaskrawe!),przyjemny dla oka ciepły odcień,każdy kto je zobaczy,wzdycha!Byc może ich piękny wygląd to zasługa dobrej gleby(rolnicza II klasy),nawet podlewać nie muszę.
wtorek, 22 Wrzesień 2009 o godz. 19:35
Zgadzam się z panią Mają!
W tym sezonie Graham królował w moim ogrodzie.
Mocno przycięty wiosną, dorósł do około dwóch i pół metra i wydał po prostu morze kwiatów.
Od kilku tygodni trwa drugie kwitnienie i jest niezwykle obfite.
W dodatku te długie pędy w bardzo malowniczy sposób się przewieszają.
niedziela, 17 Lipiec 2011 o godz. 11:14
To byla najpiekniejsza roza w moim ogrodzie. Rosla u mnie ok 15 lat, niestety wymazla po ostatniej ostrej zimie, jak wiadomo stare roze sa wrazliwe na duze mrozy. Planuje oczywiscie posadzic ja ponownie gdyz jest poprostu zachwycajaca. Jest gatunkiem zupelnie niewymagajacym, kwitnie bardzo obficie do pierwszych mrozow, codziennie wypuszcza nowe girlandy przepieknych ciemnozoltych pakow, ktore jasnieja gdy rozkwitna. Zachwycala wszystkich swoja uroda oraz zapachem. Mialam juz wiele roz w ogrodzie i chociaz preferuje czerwone w Thomasie sie zakochalam .
sobota, 14 Wrzesień 2019 o godz. 23:05
Jedna z najlepszych, jeśli nie najlepsza róża w moim ogrodzie. Rośnie jak szalona, wydaje bardzo dużo kwiatów, którym nie można odmówić uroku, dodatkowo pachną przepięknie. Nie choruje. Posadziłam ją w ubiegłym roku wiosną, a tego lata jest już pięknie rozrośniętym krzewem. Wypuściła pędy długości około 3 metrów, także nieprawdą jest, że w naszym klimacie dorasta około metr niżej. Piękna, bezproblemowa róża o nostalgicznym charakterze, z całego serca polecam!
poniedziałek, 16 Wrzesień 2019 o godz. 12:21
Mieszkam w Polsce, a zatem „w naszym klimacie”. Róża ta rośnie u mnie już co najmniej 15 lat i prawie nigdy nie urosła wyżej jak 1,5 m. W tym roku (dla róż u mnie wyjątkowym) rozpędziła się dwoma pędami prawie do 2 metrów. Nie „zawijam pędów” tylko dlatego, że zawsze przemarza do wysokości kopczyka.