Gertrude Yekyll
Krzewiasta. English roses. Hodowla Dawida Austina z roku 1984. Kwiaty duże, ćwierćrozetowe powyżej 10 cm. średnicy, pachnące, ładnie zbudowane. Tworzą harmonijne połączenie z szarozielonymi, przypominającymi róże damasceńskie, liśćmi jakimi jest okryty krzew tej róży. Wykorzystywane są one do produkcji perfum, ze względu na wysoką zawartość olejków eterycznych. Pachnie, należy do róż o najintensywniejszym i najdoskonalszym zapachu. Bardziej szczegółowy opis tej róży wraz osobistymi doświadczeniami znajdziemy w komentarzu Pana Zwolińskiego.
Powtarza kwitnienie. Krzew o wzroście /w zależności od warunków/ 1,5m.Europa do 3m Stany Zjednoczone, ale w rzeczywistości faktycznie większego krzewu jak 1,5m nie spotkałem. Dobrze się krzewi. Nagroda Award of Garden Merit przyznana w roku 1994 przez Royal Horticulturical Society. To jedna z niewielu ulubionych róży Pana Michaela Marriota, dyrektora technicznego u Austina.
Pochodzenie: Wife of Bath x Comte de Chambord . Zarówno Gertrude Jekyll jak i inna krzyżówka z różą portlandzką Countryman są w pewnym sensie bardzo do siebie podobne, choć krzewy tworzą różne. Gertude ma pokrój raczej wyprostowany, natomiast Countryman bardziej gałązkowy. Ogólnie możemy powiedzieć, że nie brak opinii iż odmiana wyjściowa tj. Comte de Chambord jest zdecydowanie lepszą różą. Patrząc jednakże na fotografie obok wykonane w rosarium Olomouc, możemy ugodowo stwierdzić iż obie są siebie warte.
Fotografia nr1, autorstwa Tomka Ciesielskiego wykonana w Regent’s Park, nr 2i3 Marta Góra w ogrodach RHS, oraz kolejne Elżbieta Sołtys w Mainau
fotografie obok: Marian Sołtys Ogród Botaniczny Lublin 2011.
Powiedzmy wprost. Nie tylko o opis tej róży tu chodzi a raczej o to, jakie wspomnienia niesie ze sobą i za sobą jej nazwa – co upamiętnia. Gertrude Jekyll, urodziła się 2 listopada 1843 roku w Londynie, w szóstym roku panowania królowej Wiktorii. Była piątym z siedmiu dzieci Edwarda Jekyll. Jeden z jej braci – Walter, był duchownym i przyjaźnił się z Robertem Luisem Stewensonem, który uwiecznił jego nazwisko w swojej słynnej powieści „Dr Jekyll and Mrs Hyde”.
Gertrude zaprojektowała ponad 400 ogrodów, w Wielkiej Brytanii, Europie i Ameryce. Jej wpływ widoczny jest w powstałych w owym czasie projektach. Ogrody te tworzyła wspólnie z architektem Edwinem Luytensem działając w konwencji arts and craft – angielskiej odmiany secesji. Lutyens zaprojektował Munstead Wood, dom Gertrudy, który wybudowano naprzeciw domu jej matki. Nie jest to kopia tradycyjnego, wiejskiego budownictwa, ale nowoczesny budynek w pełni oddający ducha Arts & Crafts. Wszystkie detale – okucia i stolarka – wykonane zostały przez lokalnych rzemieślników.
Fotografie powyżej : Przez uprzejmość Elena Phestemska.
fotografie – przez uprzejmość Pani Kamila Szlązkiewicz, kolekcja własna.
Tworzenie tego domu i ogrodu Gertruda Jekyll opisała i ozdobiła własnymi fotografiami. Publikacje te stanowiły początek niezwykle bogatego dorobku literackiego. Większość życia spędziła w Surrey w Anglii a ostatnie lata w Munstead Wood Goalming. Tamże też znajduje się jej grób z zaprojektowanym przez Luytensa pomnikiem. Na nagrobku kazał wykuć napis: GERTRUDE JEKYLL – ARTYSTKA-OGRODNIK-RZEMIEŚLNIK. Założyła tam centrum ogrodnicze.
Fotografie obok; Elżbieta Kozak.
Niektóre z jej ogrodów są udostępnione do zwiedzania. Napisała trzynaście książek będących czymś pośrednim między artystyczną opowieścią a poradnikiem. Chciałbym zwrócić uwagę na pewnego rodzaju kompilację, antologię, książkę złożoną z wybranych rozdziałów jej książek z objaśnieniami Elizabeth Lawrence zatytułowaną „The Gardener’s Essential Gertrude Jekyll”. Podaję też – interesujące moim zdaniem linki:http://www.rosarian.com/jekyll/roses/Gertrude Jekyll
czwartek, 26 Marzec 2009 o godz. 18:49
Chciałabym zapytać o wzrost tej odmiany.
Mianowicie, czy jest w ogóle szansa, żeby w polskich warunkach osiągnęła 3 metry?
Ma ktoś jakieś doświadczenia?
środa, 24 Czerwiec 2009 o godz. 22:00
Encyklopedia róż RHS podaje 1,25 m dla tej odmiany. Widziałam ja na żywo w Hyde Hall (piękna nota bene) i więcej nie miała.
czwartek, 25 Czerwiec 2009 o godz. 05:06
Jest taka książka: Róże angielskie dla ogrodów amerykańskich – i tam to spotkałem się z jednoznacznie sformułowaną opinią iż zwłaszcza w stanach o cieplejszym klimacie, róże Austina osiągają znacznie większe rozmiary niż obserwuje się to w warunkach angielskich przy względnym niedostatku światła – dotyczy to nie tylko róż angielskich.Dane nt. jej rozmiarów zapewne przytoczyłem bezwiednie za HMF.Będę powtarzał ciągle jak Katon o Kartaginie : gdzie się podziały nasze stacje oceny i doboru odmian?
środa, 5 Sierpień 2009 o godz. 11:13
U mnie(kujawsko-pomorskie,dobra gleba) róże Austina osiągają takie rozmiary,że właściwie wszystkie powinnam traktować jako pnące,wypuszczają tak długie pędy,że potrzebują podpór.Do 2,5 m urosły w zeszłym roku Graham Thomas,Abraham Darby,a w tym roku musiałam podeprzeć Othella.Wcale nie jest to wygodne.Dodam,że tnę tak,aby nie były pnące.
wtorek, 24 Sierpień 2010 o godz. 22:22
Dziękuję za ten artykuł – Gertruda Jekyll to jedna z moich ulubionych projektantek.
A róże jej imienia są równie piękne, jak projektowane przez nią ogrody.
piątek, 14 Styczeń 2011 o godz. 12:23
Mam Gertrudę Jekyll od trzech sezonów. Rośnie jako róża pnąca na tle białej południowo-zachodniej ściany, pod okapem balkonu – czyli nie jest moczona deszczem. To na pewno mocno nietypowa lokalizacja. Jest prowadzona wyłącznie jako róża pnąca, nie jest cięta. A oto i moje doświadczenia.
* Już w drugim roku uprawy osiągnęła bez problemu 4 m wysokości i jak na razie ta wysokość nie została przekroczona. Przyczyna jest prosta – z pionowo poprowadzonych galęzi nie wypuszcza silnych przyrostów. Ale wypuszcza od podstawy krzewu i to liczne, nawet jeśli nie jest w ogóle cięta. Roczny przyrost dość łatwo przekracza 2 metry.
* Kolce nie są duże, ale bardzo liczne i skrajnie „złośliwe”
* Kwiaty są płaskie, skierowane ku górze na dość cienkich lecz sztywnych gałązkach. Nie zwieszają się. Dlatego uprawa tego krzewu w formie wysokiej róży pnącej jest dyskusyjna – po prostu kwiatów nie można podziwiać.
* Pierwsza zakwitająca u mnie róża – ale nie mam tych na prawdę wcześnie kwitnących
* Pojedyncze kwiaty są średnio długowieczne, ale nie jest to dobra róża na gorącą scianę (jak u mnie). W ciepłą pogodę kwiaty przekwitają zbyt szybko, a w prawdziwy upał potrafią zwiędnąć i zaschnąć
* U mnie prawie nie powtarza kwitnienia. Problemy z powtarzaniem kwitnienia u tej odmiany (a nawet ze zmuszeniem jej do kwitnienia w ogóle) są opisywane np tu: http://www.rdrop.com/~paul/austins/jekyll.html Podobno wymaga poziomego przywiązywania długich przyrostów, by dobrze kwitnąć. Zobaczę, tak zrobiłem w tym roku. To, czego na pewno nie zaobserwowałem u tej róży to tworzenia kwiatów na końcach długich przyrostów. Słabo wypuszcza wtórne krótkie przyrosty, na których mogłyby się pojawić pączki na jesienne kwiaty. Albo takich przyrostów nie ma w ogóle, albo nie są one wcale krótkie (np 50 cm) i nie są zakończone pączkiem. Nie wykluczam, że jest jej u mnie za gorąco. Ale na pewno jest to kapryśna piekność.
* Mrozoodporność. U mnie nie zmarzła jej jeszcze ani jedna gałązka pomimo braku okrywania, gdy rosnąca blisko (ale nie na tle ściany) Aloha Kordesa zmarzła do linii śniegu już dwie zimy z rzędu. Nie wykluczam, że specyficzna lokalizacja odpowiada za ten efekt. Z drugiej jednak strony taka lokalizacja szkodzi zimą w inny sposób. Ta róża ma ciemną korę także na młodych pędach, co prowadzi do rozgrzewania się kory pod wpływem słońca, potęgowanego przez efekt białej ściany. Na skutki nie musiałem długo czekać – w zeszłym roku doszło do masowych uszkodzeń mrozowych kory (pęknięcia i ogniskowa martwica). Mimo tego wszystkie gałązki przeżyły zimę.
*Odporność na choroby. Ja róże pryskam. Widziałem pojedyncze ogniska mączniaka. Natomiast zauważyłem raz uszkodzenie liści po pryskaniu. W tym zakresie róże bardzo się różnią – Gertrude jest gdzieś w środku stawki róż, które mam.
*Zapach rzeczywiście mocarny
środa, 14 Wrzesień 2011 o godz. 04:24
Ostatnią średnio ciężką zimę cały krzew G. Jekyll przeżył bez żadnych uszkodzeń, nawet niecałkowicie zdrewniałych końcówek pędów. Kwitnienie letnie było niezmiernie obfite, choć niezbyt długie. A potem NIC. Cisza. Do połowy sierpnia nie wypuściła żadnego nowego przyrostu – ani z podstawy krzewu, ani z obwodu korony – pomimo wygięcia zeszłorocznych długich przyrostów w łuk do poziomu. Dopiero w połowie sierpnia pojawiła się niewielka liczba przyrostów obwodowych i z podstawy – to moim zdaniem zbyt późno, by osiągnąć solidną długość. Pojawił się tylko jeden pączek kwiatowy na kwitnienie jesienne – na bardzo dużym krzewie.
A więc jest chimeryczna.
Czy ktoś inny też ma takie doświadczenia?
niedziela, 12 Maj 2019 o godz. 22:31
Minęło kolejnych 8 lat…
Moja Gertrudka rośnie tam gdzie rosła. Przez te lata kwitła pięknie i corocznie, ale tylko raz. Nigdy nie pojawił się ani jeden kwiat jesienią. Nic nie pomagało np przyginanie pędów. Gorzej – po wiosennym kwitnieniu nie pojawiały się już żadne przyrosty. Żadnych mocnych pędów od podstawy krzewu – jakby wieloletnia hibernacja. Rozpięty na ścianie krzew wysokości 4 m „jedzie” cały czas na starych pędach. Nigdy nic nie zmarzło ale pędy stopniowo zamierają od końca.
Tak było do zeszłego roku. A w tym roku Gertrudka wypuściła dwa szlachetne odrosty prawie metr od głównego krzewu. Jak wszystkie swoje róże, posadziłem ją głęboko i zapewne przeszła na własne korzenie. Zobaczymy czy to zmieni biologię rośliny.
A tak przy okazji – ma wyjątkowo atrakcyjny czerwony kolor młodych przyrostów.
czwartek, 16 Maj 2019 o godz. 15:15
To już osiem lat…