Comte de Chambord
Róża Portlandzka, /Damasceńska/. Wyhodował ją francuski tandem Moreau-Robert w 1858 roku. Była jedną z najbardziej popularnych i najczęściej uprawianych róż w XIX wieku. Kwiaty o silnym, obfitym zapachu. Powtarza kwitnienie i nie przeszkadzają jej w tym gorsze warunki atmosferyczne. Nie musi mieć komfortowej pogody jak Frau Karl Druschki czy Souvenir de la Malmaison by prezentować się pięknie, powiem więcej, wydaję się że preferuje chłodniejszą pogodę.
Kwiaty o średnicy przekraczającej 10cm, różowe z fioletowymi tonami w momencie przekwitania. Kwiat w kształcie kielicha o budowie ćwierćrozetowej, nienaganne w kształcie, rozwijają się do formy płaskiej z pięknych w kształcie pąków, powtarza kwitnienie. Jej zapach zapiera dech w piersiach. Wielka róża, nie może jej zabraknąć w żadnym ogrodzie.
Krzew osiąga wysokość do około 1,5m. przybrany jest jasnozielonym listowiem. Jest odporny na mróz do -32c.
Nadaje się do małego ogrodu i do uprawy w pojemnikach. Może być uprawiana na słabszych glebach, ale wymaga dobrego nawożenia by mogła w pełni pokazać swoje piękno i możliwości. Lubi pełne słońce ale ma bardzo delikatne płatki i przy wysokich temperaturach słońce przypala je. Na stronie Rosaria.pl. Pana G. Stypuły, możemy przeczytać: „Znajdzie zastosowanie jako róża parkowa lub w rabacie na niewysokie żywopłoty, do ogrodów dużych i małych zwłaszcza prowadzonych w charakterze naturalnym, do uprawy w pojemnikach. Róże te korzystnie wyglądają w otoczeniu białych i niebieskich dzwonków (brzoskwiniolistny, skupiony, dalmatyński) lub przymiotna ogrodowego”.
P. Harkness tak ją komplementuje:” Najprawdopodobniej jest to jedna z najlepiej zachowanych odmian wśród róż portlandzkich, ukazując ku naszemu zadowoleniu wspaniałą kombinację: wigoru, kwiatów o dużych rozmiarach i powtórnego kwitnienia.” Fotograficzna Encyklopedia Róż. str. 96. Ogólnie wysoką oceną tej odmiany potwierdza też P. Barden, który stwierdza iż jego zdaniem jest to lepsza róża niż jej potomek Gertrude Jekyll. Oj, ta opinia nie ucieszyła by maestro Austina. Również P. Beales ocenia ją bardzo wysoko wiążąc z nią swoje określone plany hodowlane.
Fotografie powyżej: Elżbieta Kozak.
Pochodzenie: Baronne Prevost x Portland Rose. Odegrała bardzo ważną rolę w programie hodowlanym D. Austina. Jest bowiem jednym z rodziców m.in. Gertrude Yekyll oraz Coutryman .
Fotografie – Marian Sołtys w Roseto Botanico Cavriglia 2014.
Pozwolę sobie jeszcze zacytować opinię Petera Bealesa z jego książki Passion for Roses str. 81. ” Gdybym miał pisać o różach portlandzkich , omawiać je w przybliżonej chociażby kolejności, to zacząłbym omawianie ich od Comte de Chambord – która według mnie jest nie tylko najlepszą różą portlandzką, ale i jedną z najlepszych róż ogrodowych w ogóle. Wyhodowana została w roku 1863, i to, że jest z nami w ogrodach po dzień dzisiejszy jest najlepszym świadectwem nie tylko jej urody , ale i wytrzymałości i odporności. Roślina tworzy zdrowy silny krzew , dobrze ulistniony, bezproblemowy w uprawie. Kwitnie bez problemów przez całe lato a kwiaty ma bardzo pełne i bardzo pachnące. Gdy zaczyna kwitnienie zapowiada się kwiat o pokroju klasycznym, jednakże później otwiera się do formy płaskiej. Jej kolor , to gorący róż, czasem przypominający róż cukierków z cukru pudru. W warunkach klimatycznych Anglii jej krzewy osiągają około 60 cm. „/sic!/
Jest jeszcze jedna interesująca kwestia do omówienia. Otóż w Stanach Zjednoczonych, odmiany Comte de Chambord i Mme Boll traktowane są jako nazwy synonimiczne. W istocie: te róże są bardzo do siebie podobne, zwłaszcza same kwiaty. Jeszcze raz posłużmy się cytatem z Petera Bealesa który stwierdza: ” są to niewątpliwie dwie odrębne róże i nie powinny być traktowane jako nazwy synonimiczne” str 81 tamże. Beales zwraca zwłaszcza uwagę na różnice w ich ulistnieniu.
Dla nas z kolei wynika stąd nauka praktyczna. Jeżeli nie musimy mieć w swej różance wszystkich odmian róż portlandzkich to spokojnie możemy sobie jednej z nich odmówić.
Ostatniej modyfikacji, tego opisu dokonywałem trzy lata temu a jakże wiele w historii tej róży, się przez ten czas wydarzyło! W roku 2022 sekcja ” Nosy” PTR zorganizowała w Aflopark konkurs „zapachowy” gdzie to Comte de Chambord zdobyła pierwsze miejsce. Zapach jej opisano tak: Jeden z najbardziej klasycznych zapachów różanych. Chłodzonego różowego szampana otwartego na Montmarte w asyście truskawek . Eksponuje wszystkie pożądane nuty różane. Tenże rok stał sie nieformalnie rokiem tej róży i to po części za sprawą PTR. Nasze Towarzystwo zaproponowało bowiem kandydaturę Comte de Chambord do tytułu Hall of Fame of Roses. W głosowaniu różnych towarzystw zrzeszonych w federacji. Nominacja została przyjęta. Jesienne głosowanie wypadło pomyślnie dla naszej faworytki. Róża dołączyła do grona róż wybitnie zasłużonych w historii.
Ferdinand Marie Dieudonné d’Artois de France – 29 września 1820 – 24 sierpnia 1883), bardziej znany jako Comte de Chambord. Mimo przysługującego mu z prawa korony, nie przyjął jej/choć była mu proponowana/ ponieważ nie godził się służyć pod flagą trójkolorową i żądał przywrócenia burbońskiej białej flagi z liliami. W efekcie Zgromadzenie Narodowe ogłosiło III Republikę. Jak widzimy, geniuszem politycznym nie był. Zmarł poza granicami kraju i jest pochowany na terenie Slowenii .
środa, 10 Maj 2017 o godz. 12:09
Dla mnie to jest najlepsza róża – może dlatego, że moja pierwsza historyczna. Przetrwała u mnie każdą zawieruchę, jest nie do zdarcia, jeśli idzie o uprawę w pojemniku. Miałam w donicach już sporo róż i tylko ta jedna trzyma się od samego początku, bez żadnego grymaszenia, jest po prostu przepiękna i zachwycająca. W zeszłym roku miałam przeprowadzkę dałam moje róże pod opiekę do kogoś innego i tylko ona wróciła mi w miarę dobrej kondycji.